Kolejna duńska kontrola weekendów w kabinach – na widok policji przerywano pauzy

Powyżej: parking przy Priorparken w Brøndby (Google Street View)

Miesiąc po poprzedniej akcji tego typu, duńska policja powtórzyła nalot na kierowców spędzających weekendy w kabinach. Tym razem pod lupę wzięło pojazdy stojące na obrzeżu dużego parku logistycznego, przy ulicy Priorparken w miejscowości Brøndby pod Kopenhagą.

Policjanci przeprowadzili kontrolę w niedzielne popołudnie, zastając na miejscu 14 ciężarówek. Kierowcy trzech z nich mieli już za sobą 45 godzin postoju, a przy tym nadal przebywali w kabinach. Duńczycy zarzucili im więc załamanie przepisów, co wiąże się z karą na 10 tys. koron dla kontrolowanego oraz na 20 tys. koron dla jego pracodawcy. W przeliczeniu to odpowiednio 6 oraz 12 tys. złotych, czyli naprawdę niemało.

W pozostałych przepadkach nie stwierdzono złamania przepisów, choć kontrola skończyła się w dosyć nietypowy sposób. Jak bowiem relacjonuje lokalna policja, kierowcy stojący przez krócej niż 45 godzin natychmiast zaczęli przerywać pauzy i szykować się odjazdów, stwierdzając, że tym razem zrobią tylko skrócony odpoczynek dobowy, jak najbardziej dozwolony w kabinach.

Na koniec przypomnę, że poprzednią tego typu akcję (opisywaną pod tym linkiem) Duńczycy przeprowadzili w poniedziałek nad ranem, na znacznie większym parkingu, mieszczącym blisko 200 zestawów. Wtedy 45-godzinny postój w kabinach stwierdzono w aż 50 przypadkach. Jeśli natomiast chodzi o możliwości kontroli „po fakcie”, to wyjaśniałem je w tym artykule: Kiedy można dostać karę za weekend w kabinie – kolejne wyjaśnienie z Brukseli