To był jeden z najbardziej emocjonujących procesów, jakie miały w ostatnich latach miejsce w branży transportowej. Same za siebie mówiły przy tym tytuły artykułów, które relacjonowały wydarzenia z sali sądowej: Proces kierowcy ciężarówki, który staranował policjanta – nienawiść na sali sądowej oraz Chory i niepoczytalny, ale dalej z kategorią C+E – drugi dzień bardzo głośnego procesu. Dzisiaj natomiast w sprawie zapadł wyrok, decydując o dalszych losach niesławnego kierowcy ciężarówki.
47-letni Willem M. został uznany winnym zabójstwa policjanta poruszającego się na służbowym motocyklu. Podkreślam, osądzone zdarzenie zostało uznane za zabójstwo z wykorzystaniem samochodu ciężarowego, a nie za jakąkolwiek formę wypadku drogowego. Jednocześnie sąd zgodził się ze stwierdzeniami lekarzy, według których oskarżony okazał się osobą częściowo niepoczytalną.
Wszystko to złożyło się na wyrok, który przewiduje 12 lat więzienia, leczenie psychiatryczne z przymusową terapią, a także 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ten ostatni zacznie obowiązywać po wyjściu z więzienia i jest maksymalnym okresem takiego zakazu, jaki można nałożyć w Holandii. Ponadto skazany musi wypłacić zadośćuczynienie finansowe dla rodziny zmarłego, a nawet dla rotterdamskiej policji, której własnością był motocykl i wyposażenie zamordowanego. Łącznie złożyło się to na kwotę około 250 tys. euro.
Wyjaśnienie dla osób, które nie znają tej historii:
Jeszcze przed procesem mogliśmy się dowiedzieć, że 47-letni Willem M. był wielkim miłośnikiem ciężarówek. Jego dumą i radością był odrestaurowany, zabytkowy DAF, natomiast na co dzień, w firmie należącej do brata, mężczyzna prowadził szczególny zestaw do przewozu kontenerów morskich. Ciężarówka składała się z czteroosiowego podwozia oraz czteroosiowej przyczepy, a policja znała ten zestaw ze skrajnego przekraczania dopuszczalnej masy całkowitej. Wielokrotnie zatrzymywano go więc kontroli i to też miało zrodzić ogromną niechęć kierowcy do funkcjonariuszy policji.
W 2015 roku Willem M. miał swój pierwszy wypadek. Wjechał wówczas w policjanta na motocyklu, który próbował zatrzymać go do kontroli. Funkcjonariusz stracił w wyniku zdarzenia jedno z ramion, a kierowca został skazany na 160 godzin prac społecznych. Wtedy też miał znaleźć się pod stałą obserwacją rotterdamskiej drogówki. Niemniej mężczyzna zdołał odzyskać uprawnienia do kierowania, przeszedł niezbędne badania lekarskie i wrócił do pracy, by w 2019 roku uczestniczyć w kolejnym wypadku. Śmiertelnie potrącił wówczas starszą kobietę, która przechodziła przez jezdnię. Niemniej akurat to zdarzenie nie zostało uznane za spowodowane przez kierowcę i jego ciężarówkę. Półtora roku później Willem M. zdołał więc odnowić swoje uprawnienia i wrócił do zawodowego prowadzenia.
Gdy 47-latek powrócił do pracy, w rotterdamskiej policji wydano nieoficjalny zakaz zatrzymywaniu go do kontroli na motocyklach. Była to obawa przed powtórką sytuacji z 2015 roku. Wystarczyło jednak 17 dni jego obecności na drogach, by jeden z funkcjonariuszy zignorował te zalecenie, a sam Willem M. dokonał prawdziwej tragedii. Miało to miejsce 7 czerwca 2021 roku, gdy Holender najechał na motocykl prowadzony przez 47-letniego policjanta. Jak ustalono w trakcie dochodzenia, a następnie potwierdzono w czasie procesu, ów funkcjonariusz miał wydać sygnał do zatrzymania ciężarówki, przez około 20 sekund jechał w bezpiecznym odstępie przed zestawem, a następnie rozpoczął hamowanie. Za to ciężarówka nie zahamowała w najmniejszy sposób, a jej kierowca staranował motocykl, zabijając policjanta i uciekając z miejsca zdarzenia, by pojechać po prostu na rozładunek.
Sam Willem M. twierdził w czasie procesu, że nie był w stanie zahamować przed policjantem na motocyklu. Dlatego miał odbić gwałtownie w bok, po czym nie zauważył żadnego zderzenia i nie stwierdził uszkodzeń na swojej ciężarówce. Takiego przebiegu wypadków nie udało się jednak potwierdzić przy użyciu dowodów, które wskazywały chociażby na znaczne uszkodzenia ciężarówki. Co więcej, w trakcie procesu Willem M. otwarcie przyznał się do nienawiści wobec służb kontrolnych, określając 95 procent wymiaru sprawiedliwości skorumpowaną organizacją kryminalną. Jeśli natomiast chodzi o wspomniane badanie psychiatryczne, to przeprowadzono je w trakcie 6-tygodniowej obserwacji w specjalnym ośrodku do badania osób podejrzanych o najcięższe przestępstwa. Kierowca został wówczas określony osobą z ograniczoną poczytalnością, cierpiącą na formę autyzmu i zagrażającą ponownym popełnieniem takiego samego przestępstwa.