Jednoosiowa przyczepa-cysterna jadąca za naczepą – nietypowy efekt wyższego DMC

Regularnie publikuję historię o europejskim wydłużaniu zestawów, by osiągnąć niższe koszty transportu i ograniczyć emisję CO2. W większości krajów odbywa się to z długą listą restrykcji, jak zakaz przewozu ADR-ów, czy konieczność wpisywania się w określone konfiguracje. Jak natomiast mogłoby to wyglądać, gdyby dano pełną dowolność, na zasadzie  „jeździjcie czym chcecie, byle zmieścić się w limit długości”? Odpowiedzią na to pytanie może być sytuacja z Republiki Południowej Afryki.

Ciekawostkę na ten temat kilka miesięcy temu przedstawił francuski magazyn „France Routes”. Wyjaśniano tam skąd wzięły się miniaturowe, południowoafrykańskie cysterny, stojące na pojedynczych lub podwójnych osiach i ciągane za pełnowymiarowymi naczepami. A że dzisiaj jakoś mi się ten temat przypomniał, to postanowiłem go Wam zaprezentować.

Zacznijmy od tego, że RPA powszechnie stosuje „pociągi drogowe”. Konfiguracje te przypominają ciężarówki australijskie, mogąc mieć do 22 metrów długości i składając się z trzyosiowego ciągnika oraz dwóch trzyosiowych naczep. Przez wiele lat istniał jednak restrykcyjny limit masy, ograniczający stosowanie bardzo długich zestawów z cysternami. Dlatego, zamiast łączyć ciągnik z dwiema naczepami, ładunki płynne wożono w długich, ale pojedynczych cysternach.

Aż tu nagle nadeszła zmiana przepisów, w ramach której umożliwiono transport płynów w zestawach o wyższym DMC. Teoretycznie była to dobra wiadomość, umożliwiająca wydłużenie zestawów. Problem jednak w tym, że cysterny mają wyjątkowo długi cykl życia, regularnie przechodząc remonty, zamiast być wymienianym na nowe. Dzieje się tak nie tylko w RPA, ale też w Europie, w tym także w Polsce, co pokazywałem w tym artykule, na przekładowym remoncie kilkunastoletniego silosu. Wynika to z dużej wytrzymałości zbiorników oraz ram, a bardzo wysokiej wartości tych dwóch elementów.

Co więc południowoafrykańscy przewoźnicy zrobili w tej sytuacji? Zamiast wymienić naczepy na dłuższe, wielu z nich dokupiło dodatkowe przyczepy, stojące na jednej lub dwóch osiach. Stworzyło to coś w rodzaju mini pociągów drogowych, w których za naczepą pojechała dodatkowa przyczepa. Dla przykładu, poniżej możecie zobaczyć taki zestaw w wersji do przewozu kwasów. Z przodu jedzie klasyczna, trzyosiowa cysterna, mieszcząca tutaj 25 tys. litrów cieczy. Z tyłu doczepiono zaś mała, jednoosiową przyczepę, ze zbiornikiem na 4 tys. litrów. Łącznie mamy więc 29 tys. litrów pojemności. Dla porównania, pojedyncza naczepa wyprodukowana według nowych zasad mieściłaby 30 tys. litrów.