Iveco Strator jako ciągnik 6×4 pod wywrotki lub do transportu maszyn budowlanych

Powyżej: typowy Strator z największą kabiną

W alpejskiej części Europy roi się obecnie od typowego zimowego sprzętu. Pługi, ładowarki, koparki, czy wywrotki – wszystko to pracuje przy oczyszczaniu terenu ze śniegu. A na szwajcarskim odcinku tej pracy można spotkać bardzo ciekawą ciężarówkę. Jest to egzemplarz Iveco Strator, wyraźniej różniący się od innych pojazdów.

Jak powszechnie wiadomo, Iveco Strator jest ciężarówką z silnikiem przed kabiną, budowaną przez jednego z niderlandzkich dealerów Iveco, na bazie modelu Stralis. Często jest to też samochód o charakterze pokazowym, bogato wyposażony i będący czymś w rodzaju firmowej „maskotki”. Zdarza się jednak, że ktoś zamówi ciężarówkę o kompletnie innym charakterze, nie bazującą nawet na Stralisie, a na terenowym modelu Trakker. I tak też było z egzemplarzem dla szwajcarskiej firmy Montalta.

Montalta Gruppe zajmuje się między innymi pracami budowlanymi oraz zimowym utrzymaniem górskich dróg. W zależności więc od sezonu, jej Stratora można spotkać ze zwykłą naczepą-wywrotką, z naczepą o ruchomej podłodze lub też z niskopodwoziowymi platformami do przewozu ciężkiego sprzętu budowlanego. Ciężarówka zarabia w sposób już od czterech lat, a za sprawą swojego klasycznego nadwozia robi też przy tym niemałe wrażenie.

Bazą dla tego Stratora było Iveco Trakker 260T50, czyli 13-litrowy, 500-konny ciągnik siodłowy o układzie 6×4, wyposażony w najkrótszą, dzienną kabinę. Prosto z fabryki trafił on do niderlandzkiego dealera CFG, który dokonał konwersji na Stratora. Odbyło się to przez przesunięcie kabiny o metr do tyłu, przesunięciu przedniej osi o 40 centymetrów do przodu, przeniesieniu obudowy filtra powietrza bezpośrednio na silnik oraz obudowaniu przodu nadwozia niczym w australijskim Iveco Powerstar.

Do tego doszło też kilka mniejszych dodatków. Inaczej jednak niż w większości Stratorów, mają one charakter typowo roboczy. Tylny podest w pełni obudowano blachą ryflowaną, za kabiną pojawiły się krótkie kominy układu wydechowego, a na dachu mamy oświetlenie niezbędne dla ponadnormatywnego transportu, wraz z dwiema niewielkimi trąbami. I to chyba jest w tej ciężarówce najciekawsze, że wygląda ona jak typowy sprzęt do pracy, pomimo swojego unikalnego (i zapewne też bardzo kosztownego) charakteru.

Choć z dzienną kabiną, opisywany Strator nadal jest dłuższy od ciągników z silnikiem pod nadwoziem. Firma Montalta musi więc łączyć go z krótkimi naczepami lub też wykorzystywać we wspomnianym transporcie „gabarytów”. Wówczas i tak zdobywa się zezwolenie, więc dłuższy przód traci na swoim prawnym znaczeniu. Za to jako zaletę wymienia się bardzo łatwy dostęp do układu napędowego, ułatwiający serwisowanie. Poza tym Strator po prostu spodobał się właścicielowi firmy, a zamówienie na niego złożono przy okazji świętowania 88. rocznicy działalności.

Kilka zdjęć ciężarówki przy pracy (fot. Montalta Gruppe):