MAN Truck & Bus UK, czyli oficjalny importer marki MAN, właśnie dostarczył do klienta 150-tysięczną ciężarówkę. Z tej okazji pojazd postanowiono specjalnie wyróżnić, robiąc to w znacznie szerszym zakresie, niż zwykle ma to miejsce w takich importerskich projektach. Poza bowiem pamiątkową tabliczką na drzwiach, uroczystym wydaniem oraz specjalnym numerem rejestracyjnym, zadbano też o sporą dawkę profesjonalnego tuningu.
Wśród tych fabrycznych dodatków znalazł się przede wszystkim pakiet Individual Lion S (niedawno prezentowany też na polskim przykładzie). W praktyce oznacza to wnętrze inspirowane samochodami sportowymi, ze skórzaną tapicerką na wzór plastra miodu oraz czerwonymi wstawkami. Górne łóżko zastąpiono też dodatkowymi schowkami, w środkowym z nich można spodziewać się fabrycznego kącika kuchennego, z wysuwaną mikrofalówką i ekspresem do kawy. Poza tym ciężarówka została po prostu bogato wyposażona, a z uwagi na swoje brytyjskie przeznaczenie otrzymała też układ osi 6×2, ze skrętną osią pchaną.
Wśród innych dodatków importer sięgnął między innymi po aluminiowe felgi, ozdobną obudowę pod tylnym końcem ramy, wewnętrzne firanki z bardzo klasyczną kratą, pełen zestaw orurowania, czy bardzo rozbudowane oświetlenie. To ostatnie przewiduje na przykład podwójne światła zespolone na tylnych błotnikach, podświetlaną tablicę z przyłączami do naczepy i aż pięć dalekobieżnych belek LED, święcących w kolorze pomarańczowym. Swoją drogą, coś takiego świetnie zgrało się ze specjalnym, jasno szarym lakierem, który pokrył nie tylko nadwozie, ale nawet wypełnienie wspomnianego orurowania.
Atrakcyjny lakier został też dodatkowo uzupełniony malunkami, wykonanymi w technice airbrushu. Motywem przewodnim okazały się oczywiście lwy, nawiązujące do oficjalnego logo marki MAN, czyli lwa brunszwickiego. Na narożnikach kabiny wymalowano wręcz imitację śladów po lwich pazurach, a na tylnej ścianie lew został dodatkowo otoczony przez flagi Szkocji oraz Anglii, mające nawiązywać do jedności Wielkiej Brytanii. Zwieńczeniem wszystkiego stało się zaś podświetlane logo firmy, który zakupiła ten 150-tysięczny pojazd. I co ciekawe, nie okazało się to przedsiębiorstwo typowo przewozowe, lecz firma Templeman Retailing & Vending, zajmująca się na północy Anglii handlem napojami.