Ile kierowca ciężarówki zarobi od lutego 2022 roku – przykładowe scenariusze i liczby

W nawiązaniu do tekstu:

Wysokie pensje podstawowe dla polskich kierowców? Do lutego coś może się zmienić

Do lutego coś się zmieni, ale nie wiadomo jest w jaki sposób – takim wnioskiem skończył się ostatni artykuł o wynagrodzeniach dla kierowców. Dzisiaj wracam już jednak do tematu, bo pojawiły się przykładowe wyliczenia. Opracowali je eksperci z firm Inelo oraz OCRK, zajmujących się rozliczaniem pracy kierowców oraz branżowym oprogramowaniem.

Za punkty wyjścia wzięto kierowcę, który z 200 godzin z miesiącu aż 160 przejeżdża w kabotażu lub na przerzutach po Europie Zachodniej. Jego podstawowe wynagrodzenie to najniższa krajowa, 2800 złotych brutto (2060 złotych netto). Do tego dochodzą liczne diety i ryczałty, nieopodatkowane i nieoskładkowane, sięgające 5000 złotych miesięcznie. Łącznie oznacza to 7000 złotych „na rękę” dla kierowcy. Za to pracodawca, już po uwzględnieniu kosztów zatrudnienia, płaci za to 8350 złotych.

Po 2 lutego 2022 roku taki kierowca zacznie podlegać w Unii Europejskiej delegowaniu. A konkretnie delegowaniem będzie to 160 godzin spędzonych na kabotażu lub przerzutach. Co też ważne, Unia Europejska nie uzna polskich diet oraz ryczałtów za część wynagrodzenia. Ile będzie więc musiał zarobić kierowca, by spełnić te wymagania? I ile będzie to kosztowało przewoźnika? Tutaj eksperci Inelo oraz OCRK dostrzegają cztery możliwości.

1. Jeśli polskie przepisy pozostaną takie same, podstawowe wynagrodzenie przykładowego będzie musiało znacznie wzrosnąć, przy jednoczesnym zachowaniu polskich diet i ryczałtów. Można założyć, że unijne wymagania spełniłaby już pensja podstawowa na poziomie 9800 złotych brutto, czyli 7000 złotych netto. Do tego doszłyby też obowiązkowe diety i ryczałty, określone w umowie lub regulaminie firmy i mogące wynosić kolejne kilka tysięcy. A łączny koszt dla pracodawcy wyniósłby w takim scenariuszu ponad 16000 złotych.

Podsumowując, tutaj kierowca odnotowałby wyraźny wzrost miesięcznego przychodu, jednocześnie naliczając sobie emeryturę oraz ubezpieczenie zdrowotne od ponad trzykrotnie większej kwoty. Dla przewoźnika oznaczałoby to aż dwukrotny wzrost kosztów zatrudnienia.

2. Najbardziej prawdopodobną zmianą na luty jest uchylenie polskich przepisów o podróżach służbowych dla kierowców ciężarówek. Wówczas przestałoby się wymagać, by kierowca otrzymywał jakiekolwiek diety oraz ryczałty. Wypłacałoby mu się wyłącznie pensję podstawową i od całości jego przychodu naliczano podatki oraz składki na ubezpieczenie społeczne. Tutaj ponownie mogłoby to być 9800 złotych (7000 złotych netto), ale już bez diet i ryczałtów. A po uwzględnieniu całych kosztów zatrudnienia kosztowałoby to przewoźnika 11800 złotych.

Podsumowując, tutaj kierowca otrzymywałby „na rękę” tyle samo co obecnie, naliczając jednak emeryturę lub ubezpieczenie zdrowotne od ponad trzykrotnie wyższej kwoty. Przewoźnika kosztowałoby to o 40 proc. więcej niż obecnie.

3. Jest też propozycja stworzenia specjalnych zasad dla kierowców, w formie swoistej ulgi dla branży transportowej. W tym przypadku kierowca otrzymywałby 7000 złotych „na rękę”, ale nie przełożyłoby się to na 9800 złotych brutto. Zamiast tego firmy mogłyby odprowadzać podatki i składki od równowartości średniej pensji krajowej. Dla przykładu, w tym roku byłyby to obciążenia liczone od kwoty 5500 złotych brutto (prognozowana średnia na 2021). A łączny koszt takiego zatrudnienia wyniósł dla przewoźnika około 10 tys. złotych.

Podsumowując, tutaj kierowca prawdopodobnie miałby „na rękę” tyle samo co obecnie, ale składki zdrowotne i emerytalne naliczałby od dwukrotnie większej kwoty. Przewoźnika kosztowałoby to około 20 proc. więcej niż obecnie.

4. Wskazuje się też opcję czwartą, najtrudniejszą do opanowania i wprowadzającą wiele zależności. W tym przypadku zarobki kierowcy spełniałyby zagraniczne wymagania tylko i wyłącznie na trasach kabotażowych oraz trójstronnych. Za to w transporcie do Polski lub z Polski nadal utrzymywałby się system „podstawa plus diety”. Wszystko zależałoby się od konkretnych tras wykonanych w danym miesiącu i dlatego też tutaj trudno o przykładowe wyliczenia.

Podkreślam, że nowe zasady delegowania mają dotyczyć tylko kabotażu oraz przerzutów. Jest jednak możliwość że przełoży się to na cały rynek pracy, zmieniając zasady wynagrodzeń także u pozostałych kierowców i przewoźników.