Wysokie pensje podstawowe dla polskich kierowców? Do lutego coś może się zmienić

Przeglądając w miniony weekend media mogliście zauważyć artykuł zatytułowany „Przewoźników czeka gwałtowny wzrost kosztów wynagrodzeń kierowców”. Pojawił się on na łamach dziennika „Rzeczpospolita”, a następnie został powszechnie udostępniony przez stowarzyszenia przewoźników. Skąd natomiast wzięła się ta zapowiedź podwyżek? To postaram się pokrótce wyjaśnić.

2 lutego 2022 roku w życie wejdą kolejne zapisy Pakietu Mobilności. Zgodnie z nim kierowcy wykonujący trasy kabotażowe lub trójstronne (czyli tzw. „przerzuty”) zaczną podlegać zasadom delegowania. Ich wynagrodzenia będą więc musiały spełnić wymagania z kraju wykonywania przewozów. Jednocześnie Unia Europejska zabroni zaliczać do tych wynagrodzeń polskich diet lub ryczałtów, uznają je za „zwrot poniesionych wydatków”.

W praktyce oznacza to, że kierowca wykonujący kabotaż lub przerzuty będzie musiał otrzymać pensję podstawową na poziomie spełniającym wymogi z kraju delegowania. W Niemczech będzie to na przykład 9,50 euro, a we Francji jeszcze o euro więcej. Wszystko to będzie musiało zostać oskładkowane oraz opodatkowane.

By spełnić takie wymagania, kierowca jeżdżący głównie po Europie Zachodniej, bez zjeżdżania do kraju, będzie musiał zarobić kilkanaście tysięcy złotych brutto. W stosunku do popularnego obecnie systemu „minimalna podstawa plus diety”, firmy będzie to kosztowało o dobre kilka tysięcy więcej. Trzy lata temu przedstawiałem to na przykładowych obliczeniach, w następującym artykule: Kierowcy powinni otrzymywać 10 tys. złotych na rękę, ale firmy musiałyby na to wydać 14 tys. złotych.

Czego więc domagają się w tej sytuacji przewoźnicy? Chcą takiej zmiany polskich przepisów, na przykład w zakresie rozliczania diet lub ryczałtów, by dało się spełnić unijne wymagania bez tak dużego wzrostu kosztów wynagrodzeń. Stąd też medialny rozgłos robiony wokół tej sprawy. Z odwrotnymi postulatami mogą oczywiście wyjść kierowcy, licząc na wyższe składki socjalne i lepsze zabezpieczenie na przykład dla emerytury. Choć podkreślam, że może to dotyczyć wyłącznie tych kierowców, którzy rzadko wykonują trasy do Polski z lub Polski.

Kto wygra, to okaże się już za mniej już rok. Jedno jest niemal jednak pewne – coś się zmieni i będą to albo polskie przepisy, albo sposoby zatrudniania kierowców, albo po prostu same zarobki.