Grecki zestaw do transportu żywności – naczepowe agregaty, tuning oraz obrotnica

Greckie ciężarówki to temat omawiany głównie w sezonie wakacyjnym, za sprawą bardzo klasycznych egzemplarzy spotykanych na mniejszych wyspach. W tym artykule zobaczymy jednak sprzęt o zupełnie innym charakterze, nie tylko zupełnie współczesny, ale też specjalistycznie skonfigurowany i poddany atrakcyjnym modyfikacjom.

Samochód ten zaprezentował mi Pascal Megaklis, pochodzący z małej miejscowości Skydra na północy w Grecji i będący już drugim pokoleniem przewoźników w swojej rodzinie. Swoją karierę zaczynał on w 2000 roku, jako zwykły, etatowy kierowca, a obecnie, wraz ze wspólnikiem Gregorym Stampoulisem prowadzi firmę SM Logistics, dysponującą dziesięcioma zestawami i specjalizującą się w przewozie żywności. Do ciężarówek trafiają warzywa, owoce, przetwory mleczne oraz mięso na hakach, natomiast trasy wiodą zwykle z jednego krańca Grecji na drugi lub ewentualnie do krajów sąsiadujących.

Pascal oraz Gregory dzielą nie tylko firmę, ale też zamiłowanie dla ciężarówek. Jak twierdzą, prowadzą te pojazdy tak samo dla pracy, jak i po prostu dla przyjemności. Obaj są też miłośnikami marki Volvo Trucks, a prezentowany dzisiaj egzemplarz może stanowić na to doskonały dowód. Ciężarówka zwraca bowiem uwagę spójnym malowaniem, ma elegancko zmodyfikowane wnętrze, a podwozie i przyczepa zostały odpowiednio oświetlone. W ciekawy sposób nawiązano też do fabrycznej wersji limitowanej, wydanej w 2018 roku na 25-lecie modelu FH. To właśnie na niej wzorowano cyfry „25” na nadwoziach.

Opisując historię tych modyfikacji, od razu ocieramy się o pewien komentarz dotyczący greckiego rynku. Jak tłumaczy bowiem przewoźnik, ciężarówka została sprowadzona jako używana z Niemiec, gdyż dostęp do finansowania nowych pojazdów jest obecnie w Grecji bardzo mocno ograniczony. Wynika to z barier narzucanych przez system bankowy. I jak zapewne się domyślacie, zaraz po przyjechaniu z Niemiec Volvo tak nie wyglądało. Było to najzwyklejsze, białe podwozie, rocznik 2014 z 500-konnym silnikiem, a już Greccy specjaliści zadbali o modyfikacje zewnętrzne i wewnętrzne, a także o wykonanie zabudowy i przyczepy.

Taki układ nadwozi to w tej firmie norma:

Z uwagi na pracę w bardzo ciepłym klimacie, a także przewożenie rozmaitych typów żywności, zabudowy zostały wykonane w specyficzny sposób. Zarówno na ciężarówce, jak i w przyczepie, zastosowano pełnowymiarowe, naczepowe agregaty chłodnicze, dodatkowo w wersjach o zwiększonej wydajności, mianowicie Thermo King SLX 400E. To też skutkowało dosyć nietypowym wyglądem zestawu, gdyż zabudowa ciężarówki musiała zostać odsunięta od kabiny, a przy okazji można było zastosować spojlery rodem z ciągnika. Wszystko natomiast po to, by nawet w przypadku upalnych temperatur i pełnego ładunku półtuszy na hakach towar znajdował się w optymalnych warunkach.

Warto też zaznaczyć, że praca ciężarówki generalnie jest bardzo intensywna. Choć jeździ ona głównie po kraju, na krótkich trasach i często po górskich drogach, roczne przebiegi sięgają 170 tys. kilometrów, za sprawą podwójnej obsady kierowców. To więc oznacza, że nie tylko agregaty chłodnicze, ale też i układ napędowy mają co tutaj robić. Jeśli natomiast chodzi o manewry na tych górskich drogach, to tutaj niewątpliwie przydaje się klasyczna konstrukcja podwozia w naczepie. Jest to bowiem pojazd umieszczony na obrotnicy, co – jak przyznaje Pascal – nawet w Grecji staje się coraz rzadszym widokiem, a za kilka lat odejdzie odejdzie zapewne do historii.