Girteka otwiera oddział w Kazachstanie, by rekrutować tam azjatyckich kierowców

Gdy Girteka informuje o swoich planach na zwiększenie zatrudnienia, temat ten potrafi wzbudzać bardzo wiele emocji (lub, mówiąc bardziej dobitnie, u niejednej osoby jeży włos na głowie). Spójrzmy więc jak wyglądają najnowsze plany w tym zakresie, podane przez litewskiego giganta pod koniec ubiegłego tygodnia.

W ramach kolejnego elementu rynkowej ekspansji, Girteka postanowiła otworzyć oddział na terenie Azji Środkowej. Wybrano przy tym miasto Ałmaty w Kazachstanie, położone na południowym wschodzie kraju, jakieś 5 tys. kilometrów od wschodniej granicy Polski, a za to stosunkowo blisko granicy z Kirgistanem oraz Chinami. Wszytko natomiast po to, by masowo ściągać azjatyckich kierowców do pracy w Europie.

Ałmaty na mapie:

Jak wyjaśnia sam przewoźnik, zadaniem oddziału w Ałmatach będzie prowadzenie rekrutacji, przygotowywanie kierowców do pracy, a następnie też poddawanie ich cyklicznym szkoleniom. Można się więc spodziewać, że znacznie przyspieszy to napływ Kazachów lub nawet Kirgizów do prowadzenia ciężarówek z ogromnej, poznańskiej bazy.

Jednocześnie firma przyznaje, że kierowcy o pochodzeniu azjatyckim stają się coraz bardziej zauważalną częścią załogi. Łącznie białymi zestawami ma jeździć już 3 tysiące osób, które pochodzą właśnie z krajów położonych na terenie Azji. I co ważne, mowa tutaj nie tylko o wspomnianej Azji Środkowej, ale też o Filipinach lub nawet Półwyspie Indyjskim (więcej informacji na ten temat podawałem tutaj).