Rozbity szyberdach, pęknięta plandeka i wgnieciona blacha – kolejne efekty gradobicia

Na chwilę wrócimy jeszcze do tematu gradobić, które tydzień temu nawiedziły północne Włochy. Przyjrzymy się przy tym fotografiom, które wykonał Czytelnik Adam, dokumentując  uszkodzenia swojego pojazdu.

W nocy z 24 na 25 lipca Adam znajdował się akurat w miejscowości Desenzano del Garda, mniej więcej w połowie drogi między miastami Werona oraz Brescia. To właśnie tam dopadło go nagłe załamanie pogody, z gradobiciem o kulach liczących nawet kilkanaście centymetrów średnicy. Jak natomiast widać na zdjęciach, skutkowało to nie tylko uszkodzeniem mniejszych plastików, ale też licznymi wgnieceniami dachu, uszkodzeniem górnej plandeki w naczepie, a nawet rozbiciem szyberdachu i częściowym zalaniem wnętrza. By jakkolwiek zjechać z trasy, okno dachowe trzeba było zaklejać taśmą, natomiast ogólna naprawa pojazdu może być czasochłonnym i tym samym też bardzo kosztownym procesem.

Niestety, aż trudno sobie wyobrazić skuteczny sposób na ochronę przed takim żywiołem, zwłaszcza gdy do załamania pogody dojdzie w czasie jazdy. Jedynym pocieszeniem może być więc fakt, że włoskie prognozy na najbliższe dni nie przewidują kolejnych tego typu opadów.