Gigantyczny protest przewoźników po wyborach w Brazylii – paraliż 75 tys. km dróg!

W nawiązaniu do tekstu:

Prezydent przyjechał starym Iveco EuroTech z naczepą na spotkanie z dziennikarzami

Jak pokazał już powyższy artykuł, transport drogowy odegrał szczególną rolę w brazylijskiej kampanii prezydenckiej. Jednemu z dwóch kandydatów wyjątkowo zależało na poparciu kierowców i przewoźników, stanowiących bardzo istotną część jego elektoratu. Gdy natomiast ten sam kandydat przegrał, w ubiegły weekend ulegając w drugiej turze, transportowcy postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie, wywołując potężny protest.

Od kiedy tylko wyniki wyborów obiegły media, całe grupy przewoźników blokują najważniejsze drogi w Brazylii. Wykorzystuje się w tym celu ciężarówki oraz płonące opony, odcinając dojazd do portów, centrów dystrybucyjnych oraz dużych miast. Tak dla przykładu, już od poniedziałku do bardzo istotnego portu w Paranaguá nie zdołało dotrzeć aż 95 procent planowanych ciężarówek. To kompletnie sparaliżowało dostawy świeżych warzyw na eksport, na które oczekują statki zacumowane przy nabrzeżu. Inny przykład pochodzi z najważniejszego portu lotniczego w kraju, Sao Paulo Guarulhos, gdzie paraliż logistyczny wymusił już odwoływanie lotów. Jeśli natomiast chodzi o zdarzenia szczególnie symboliczne, to jest nim zablokowanie ciężarówek ze sprzętem Formuły 1, należącym do firmy Ferrari i zmierzającym na tor w Sao Paulo.

Symboliczne nagrania protestów:

Według najnowszych szacunków, protesty przewoźników uniemożliwiły normalny ruch na 75 tys. kilometrów (dane z amerykańskiej agencji „CBS News”). To doskonale uświadamia olbrzymią skalę całej akcji. Mówi się też o pierwszych starciach z policją, która użyła gazu łzawiącego, a obecnie do interwencji przygotowywane jest już nawet wojsko. Jeśli natomiast chodzi o poparcie dla protestów wewnątrz branży transportowej, to ma ono utrzymywać się na wysokim poziomie. Sondaż przeprowadzony przez branżowy portal „Brasil do Trecho” wykazał zadowolenie z akcji wśród 69 procent ankietowanych. Poza tym akcja transportowców szybko przeniosła się na inne branże i do protestów dołączyli na przykład rolnicy oraz mieszkańcy dużych miast, organizujący piesze protesty na głównych arteriach. 

Skąd aż tak ogromne poparcie dla pokonanego kandydata? Tym przegranym jest Jair Messias Bolsonaro, znany z prawicowych poglądów i rządzący krajem od 2019 roku. Zasłynął on nie tylko z symbolicznego popierania branży transportowej oraz rolniczej, ale też z faktycznego wsparcia dla tych dwóch sektorów. Było to zwłaszcza obniżanie podatków na paliwa i wspieranie przewoźników finansowo, by ochronić ich przed potencjalnym kryzysem.

A na koniec mam pewną dygresję. Abstrahując od słuszności protestu i jego indywidualnej oceny, trzeba przyznać jedną rzecz – to już kolejny raz w bardzo krótkim czasie, gdy kierowcy ciężarówek stali się symbolem silnych ruchów społecznych. Dopiero co mówiło się o tym w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, w związku ze szczepieniami i ograniczeniami w przekraczaniu granic, a w międzyczasie też w Korei Południowej, czy w Republice Południowej Afryki.