Wściekł się na wyprzedzającą ciężarówkę, rzucił butelką w przednią szybę kabiny

W sądzie z holenderskiego Den Bosch osądzono skrajny przykład drogowej agresji. Oskarżonym okazał się 28-letni obywatel Belgii, który w maju ubiegłego roku zatrzymał się na pasie awaryjnym autostrady i rzucił butelką w przednią szybę ciężarówki.

Cała sprawa zaczęła się, a jakże by inaczej, od niecierpliwości przy wyprzedzaniu. Belg jadący autem osobowym wściekł się na kierowcę ciężarówki, który tuż przed nim postanowił wyprzedzić inny zestaw. Gdy więc w końcu auto osobowe znalazło się przed obiema ciężarówkami, 28-latek postanowił złośliwie je wyhamować, blokując prawy pas ruchu. Wystawił też środkowy palec przez otwarte okno, a następnie odjechał na kilka kilometrów do przodu.

Po tych kilku kilometrach auto osobowe zatrzymało się na pasie awaryjnym, jego kierowca rozstawił trójkąt awaryjny i sięgnął po szklaną butelkę. Odczekał na przejazd wspomnianych ciężarówek, a następnie wycelował butelkę w przednią szybę pierwszej z nich. Zrobił to na tyle celnie, że ciężki obiekt przebił szybę i wpadł do wnętrza kabiny, powodując naprawdę potężne zagrożenie.

Jak się okazało, w kabinie ciężkiego pojazdu siedziało małżeństwo, w tym kobieta w ciąży. Żadne z nich nie zostało bezpośrednio ranione butelką, lecz cała sytuacja – z omawianym atakiem agresji, hukiem rozbijanego szkła i odłamkami latającymi po kabinie – wywołała potężny stres. Trauma była wręcz na tyle silna, że kierowca ciężarówki oraz jego żona długo zmagali się z bezsennością, krótko po zdarzeniu kobieta poroniła, a następnie doszło wręcz do rozwodu.

Sprawcę zdarzenia udało się zatrzymać, a następnie postawić przed wymiarem sprawiedliwości. Jak donosi lokalny dziennik „Eindhovens Dagblad”, sędzia podkreślał w czasie procesu, że rzut butelką w szybę stanowił bezpośrednie zagrożenie dla życia. Narażało to nie tylko parę jadącą ciężarówkę, ale też trzecią, zupełnie przypadkową osobę, która wyprzedzała trafiony pojazd w momencie zdarzenia. Ponadto prokuratura wskazywała na rozpad rodziny oraz wspomniane poronienie, jako na dodatkowe okoliczności obciążające.

Niemniej wyrok raczej nie zrobi na nikim wrażenia, gdyż sąd potraktował sprawę bardzo łagodnie. Na Belga nałożono karę 200 godzin prac społecznych oraz warunkowo zawieszoną karę 2 miesięcy pozbawienia wolności.

Zdjęcie ma charakter przykładowy, nie jest związane z tekstem.