Fordy Cargo i F-Line w polskiej branży rolniczej – podwozia pod mieszalniki do pasz

Już w najbliższych dniach do polskich dealerów dotrze nowy model ciężarówek marki Ford. Będzie to F-Line (zdjęcie powyżej), a więc zmodernizowane wydanie modelu Cargo, stworzone z myślą o ciężkim transporcie na krótszych trasach. Czy natomiast F-Line zdoła zadomowić się w którejś z polskich branży? O dziwo pierwsza odpowiedź na to pytanie już się znalazła.

Autoryzowany serwis Turbańscy z wielkopolskiego Głuchowa może się już pochwalić zamówieniami na kilka Fordów F-Line’ów, przeznaczonych dla klientów z branży rolniczej. Pierwszy z nich zacznie być zabudowywany w przyszłym miesiącu, ostatnie sztuki zaplanowano już na początek roku 2025, a każdy z nich będzie nośnikiem mieszalnika do paszy, a więc ciężkiej zabudowy o specjalistycznym charakterze.

Mieszalnik do pasz na dotychczasowym modelu:


Jak taki pojazd będzie wyglądał? To możemy zobaczyć na przykładzie gotowego już egzemplarza z mieszalnikiem, wykonanego jeszcze na modelu Cargo, a więc na podwoziu sprzed modernizacji (zdjęcia powyżej). Konkretnie jest to Ford Cargo 2642, a więc 26-tonowy wariant o mocy 420 KM, napędzany 12,7-litrowym silnikiem i wyposażony w 16-biegową skrzynię zautomatyzowaną. Ten silnik i skrzynia są tutaj produktami samego Forda, opracowywanymi w tureckim biurze projektowym, ale między nimi umieszczono pewien element zewnętrzny, kupowany u niemieckiego ZF-a. Jest to urządzenie o nazwie ZF PowerDevide, zapewniające bardzo wydajną przystawkę mocy, zdolną przekazać nawet 2000 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

ZF PowerDevide, montowany między skrzynią a silnikiem:

Tutaj wyjaśnię, że przez lata mieszalniki pasz otrzymywały własne jednostki napędowe, służące tylko do zasilania zabudowy. Chcąc więc zastąpić ten dodatkowy silnik przystawką mocy, musi to być układ o wyjątkowo dużej wydajności. Poza tym przekłada się to też na duża ilość stacjonarnego zużycia paliwa, występującego w czasie pracy z zabudową. Dlatego omawiana konfiguracja musi być łączona z aż 1200-litrowymi zbiornikami, pierwotnie przeznaczonymi dla transportu dalekobieżnego. I co ciekawe, zarówno ten system ZF PowerDrive, jak i te powiększone zbiorniki, nie są fabrycznie oferowane przez Forda w podwoziach typu 6×2. Za złożenie tych elementów odpowiada więc dealer, robiąc to we własnym warsztacie. Firma Turbańscy zdecydowała się na opracowanie takich modyfikacji, gdyż na co dzień sprzedaje nie tylko Fordy, ale też mieszalniki popularnej, niemieckiej marki Gmelin.

Czym natomiast jest ten cały mieszalnik? Ujmując to w dużym skrócie, mamy tutaj do czynienia z maszyną mieszającą, śrutującą oraz gniotąca rozmaite nasiona, tworząc w ten sposób rozmaite rodzaje pasz, dopasowane do konkretnych gatunków zwierząt. W przypadku prezentowanego egzemplarza może to być nawet 8 ton paszy, gdyż właśnie taką pojemność wykazuje zamontowany zbiornik. Jeśli natomiast chodzi o koszty zabudowy, to są one nawet kilkukrotnie wyższe niż wartość bazowej ciężarówki, opiewając na kilkaset tysięcy euro. I dlatego też Fordy Cargo lub F-Line, mające charakter mocno budżetowy, cieszą się tutaj sporym zainteresowaniem, pozwalając choć nieco obniżyć koszty zakupu tak kosztownej maszyny. 

Zdjęcia: Heniek Anielski