Ford F-Max już od trzech lat z polskim importerem – udział w rynku i bliski jubileusz

W 2019 roku na polskim rynku pojawiła się nowa marka ciężkich samochodów ciężarowych. Wówczas wiele osób powątpiewało, że nowy produkt ma szansę przebić się przez dominację „wielkiej siódemki”. Jak to natomiast wygląda po trzech latach?

Firma Q-Service Truck, należąca do Grupy Inter Cars, właśnie ogłosiła trzy lata działalności jako oficjalny importer marki Ford Trucks w Polsce. Od razu trzeba też przyznać, że były to trzy lata bardzo burzliwe, stojące pod znakiem pandemii, światowego niedoboru podzespołów, a następnie też wojny na Ukrainie. Importer przyznaje, że jak najbardziej został tymi sytuacjami dotknięty, doświadczając zarówno momentów stagnacji na rynku, jak i przerostów popytu nad podażą.

Ford 4142, szerzej prezentowany tutaj:

W ciągu trzech lat udało się zbliżyć do czterocyfrowej liczby sprzedanych ciężarówek. Tysięczny egzemplarz już wkrótce powinien zostać dostarczony do polskiego klienta, co na pewno będzie symbolicznym wydarzeniem. Faktem też jest, że niemal wszystkie dostarczone pojazdy to dalekobieżne ciągniki siodłowe z serii F-Max. Właśnie te pojazdy importer wypromował jako pierwsze, jako że polski rynek w aż 80 procentach składa się z ciągników. Za to podwozia z mniejszą kabiną dopiero zaczynają się pojawiać, głównie w konfiguracjach komunalnych oraz budowlanych (zdjęcie powyżej).

Najważniejszą liczbą nie jest jednak ilość dostarczonych egzemplarzy, lecz udział w rynku. Tutaj Ford odnotowuje regularne wzrosty, co świadczy o stopniowym przyjmowaniu się produktu na rynku. W roku 2021 udało się przebić barierę 1 procenta – osiągnięto dokładnie 1,24 procenta udziału w polskiej sprzedaży ciągników siodłowych. Pierwsze osiem miesięcy 2022 roku podwoiło zaś ten wynik – dostarczono wówczas 364 ciągniki, osiągając 2,36 procenta udziału w rynku liczącym 15,4 tys. egzemplarzy. Co więcej, marka Ford niemal zrównała się przy tym z jednym z konkurentów, mianowicie firmą Iveco (2,54 procenta). Choć trzeba też przyznać, że nie udało się dotrzymać zapowiedzi z momentu rynkowej premiery, gdy importer mówił o nawet 5-procentowym udziale w ciągu trzech lat.

A tymczasem walkę o klientów rozpoczyna dziewiąta marka, której produkty również wywodzą się z Turcji. Więcej na ten temat w następującym artykule: Nowy ciągnik na polskim rynku – BMC Tugra w szczegółach, na filmie i na zdjęciach