Kierowcy tych dwóch MAN-ów TGX otrzymali ostatnio do wykonania typowo manewrowe zadanie. Był to przewóz w granicach jednego portu morskiego, w ramach którego ciężarówki miały dostarczyć ponadnormatywny ładunek na nabrzeże. Coś takiego może brzmieć jak stosunkowo prosta sprawa, ale pojawił się też pewien „haczyk”. Otóż obie ciężarówki miały przewieźć ten sam ładunek jednocześnie, jadąc przy tym w szeregu i wykonując wszystkie manewry w zsynchronizowany sposób.
Tak skomplikowana operacja, wymagająca perfekcyjnej współpracy dwóch kierowców, wynikała z wymiarów ładunku oraz jego masy. Całość była zbyt szeroka dla pojedynczej platformy, a przy tym ważyła bagatela 370 ton. Dlatego też zdecydowano się na ustawienie dwóch modułowych przyczep obok siebie, podpinając je następnie do dwóch identycznych MAN-ów TGX. Był to sprzęt pochodzący z duńskiej firmy transportowej Torben Rafn, a wszystko odbyło się na terenie portu morskiego w duńskim Odense.
AXTech 420T widoczny na lewej burcie statku:
Czym natomiast był ten wyjątkowy ładunek? Mowa o dźwigu pływającym AXTech 420T, który przez ostatnie osiem lat pływał na największym budowlanym statku świata, noszącym jakże wymowną nazwę North Sea Giant (ang. Gigant Morza Północnego). Konstrukcja ta była przystosowana do podnoszenia nawet 420-tonowych ciężarów, przenosząc je z nabrzeża na pokład statku, a następnie rozładowując na miejscu morskiej instalacji. Warto też zaznaczyć, że na ciężarówkach dźwig wieziony był w poziomie, leżąc na swojej wieży. Fragment z dwoma kołowrotkami był więc oryginalnie górną częścią dźwigu, a okrągły otwór stanowił miejsce mocowania dźwigu do pokładu statku.
Pomimo zaledwie ośmioletniej służby, omawiana konstrukcja już zakończyła swoją karierę. Omawiane ciężarówki przewiozły ją bowiem na inny statek, zmierzający w kierunku Turcji. Tam dźwig ma zostać poddany recyclingowi, czyli po prostu przetopiony, by odzyskać wykorzystane w nim metale.
Widok na zestaw od przodu:
