Nie, tym razem to nie jest moja „literówka” – ten samochód naprawdę określany jest mianem 10×3, a przynajmniej tak promuje go firma odpowiedzialna za przygotowanie podwozia oraz zabudowy. Uwzględniono to nawet na premierowym oklejeniu, przy okazji zapowiadając, że to wyjątkowo lekka konfiguracja o ogromnej ładowności. Co jednak dokładnie kryje się za takimi oznaczeniami – czy faktycznie jest to dziesięciokołowe podwozie z tylko trzema kołami napędowymi?
Niestety, określenie 10×3 okazuje się chwytem marketingowym, choć producent twierdzi, że doskonale oddaje ono charakter tego pojazdu. Mamy tutaj bowiem do czynienia z ciężarówką 10×2, o konwencjonalnym napędzie czwartej osi, w której dołożono dodatkowy wał cardana, aktywowany za pośrednictwem pneumatycznego zaworu. Ten niefabryczny wał może przekazać napęd na oś trzecią, w momentach szczególnego zapotrzebowania na trakcję. Jest to jednak rozwiązanie do sporadycznego użytku, nieprzystosowane do trudniejszych warunków terenowych. Dlatego producent nie chciał określać tego pełnoprawnym napędem 10×4 i sięgnął właśnie po symboliczne określenie 10×3.
To nietypowe rozwiązanie wykonała holenderska firma Veldhuizen Trucks, a za bazę posłużył DAF CF 450, fabrycznie mający układ 8×2, z pierwszą, drugą oraz czwartą osią skrętną. Veldhuizen Trucks dołożyło do tego dodatkowa oś pchaną, zamontowaną na środku ramy i poza dołączanym napędem mającą też system skrętu i podnoszenia. W ten sposób powstało więc pięcioosiowe podwozie, które w holenderskich warunkach prawnych może uzyskać 50 ton DMC i zaoferować aż 34,5 tony ładowności. Ten ostatni wynik ma być naprawdę rekordowy i wynika z faktu, że opisany powyżej układ napędu jest wyraźnie lżejszy od rozwiązań fabrycznych.