Ciężarówki z nadwoziami ze śmigłowców – prowizoryczna produkcja Afgańczyków

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Temat radzieckiej interwencji w Afganistanie (zwanej też wojną afgańską) poruszałem już nieco ponad rok temu, w artykule zatytułowanym Praca dalekobieżnych kierowców ciężarówek w warunkach afgańskiej wojny. Tym razem jednak przyjrzymy się drugiej stronie konfliktu, czyli partyzantom zwanymi mudżahedinami, którzy w opisywanym konflikcie walczyli przeciwko wojskom ZSRR. Jak się bowiem okazuje afgańscy bojownicy również wykorzystywali ciężarówki, z tą różnicą, iż były to dosyć nietypowe pojazdy z… kadłubami od śmigłowców.

Jeśli chodzi o organizację to siły mudżahedinów w niczym nie przypominały regularnej armii. Przede wszystkim Afgańczycy praktycznie w ogóle nie wykorzystywali w walce ciężkiego sprzętu, a swoje działania opierali głównie na pododdziałach lekko wyposażonej piechoty. Podobnie było z resztą z transportem, który po tej stronie konfliktu opierał się głównie na zwierzętach jucznych oraz ewentualnie niewielkich pojazdach w postaci motocykli lub lekkich samochodów terenowych.  Nie oznacza to jednak, iż mudżahedini w ogóle nie korzystali z ciężarówek. Wbrew pozorom tych pojazdów mieli pod dostatkiem: część z nich zarekwirowano cywilom, a część zdobyto na radzieckich wojskach. Oczywiście większość z nich prezentowała opłakany stan techniczny, a  słabe zaplecze techniczne afgańskich wiosek niekoniecznie sprzyjało profesjonalnym remontom. Należało zatem improwizować i prawdopodobnie w ten właśnie sposób powstały niecodzienne hybrydy ciężarówek oraz śmigłowców. Piszę „prawdopodobnie” bowiem nikt na szerszą skalę dotychczas nie poświęcił temu zagadnieniu większego opracowania. Dlatego też podkreślam, że niniejszy artykuł to wynik moich domysłów, opartych na wojskowym doświadczeniu i znajomości historycznej tego konfliktu.

Mudżahedin z wyrzutnią FIM-92 Stinger:

Śmigłowce Mi-8 w czasie wojny afgańskiej:

Кувакин Е. (1986); scanned and processed by User:Vizu (2009); размещено согласно Permissions, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Pierwsze pytanie jakie należy sobie zadać brzmi: skąd mudżahedini mieli śmigłowce? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta: podobnie jak obecnie Ukraińcy, także wtedy Afgańczycy „dostawali” całą masę sprzętu od samych Rosjan. W kwestii śmigłowców sprawa była o tyle ułatwiona, iż w czasie wojny Amerykanie dostarczali mudżahedinom niezwykle skuteczne przeciwlotnicze pociski kierowane FIM-92 Stinger, które siały prawdziwe spustoszenie wśród radzieckich sił powietrznych. Według niektórych źródeł ocenia się, iż przez cały okres trwania konfliktu Sowieci stracili nawet do 118 samolotów oraz 333 śmigłowców. Wiele z tych maszyn spadło potem na terytoria kontrolowane przez partyzantów, którzy, choć nie mieli własnych sił powietrznych, postanowili wykorzystać je do bardziej przyziemnych (i to dosłownie) celów. Pozyskiwali przy tym kadłuby uszkodzonych śmigłowców, łącząc je właśnie z samochodami ciężarowymi.

Oglądając zachowane zdjęcia można zauważyć dwa przykłady hybryd ciężarówki i śmigłowca. Pierwsza z nich została zbudowana na Kamazie 53212, natomiast druga stanowi mieszankę podwozia bliżej nieokreślonego Mercedesa oraz kabiny z Gaza 66. W obu przypadkach jako zabudowę wykorzystano kadłub śmigłowca Mi-8. I tym oto sposobem przechodzimy do drugiego pytania: czy te przeróbki miały jakikolwiek sens pod względem praktycznym?

Fabryczny Kamaz 53212:

Fabryczny Gaz 66:

Wytwory z Afganistanu:

Aby odpowiedzieć na to pytanie, przede wszystkim warto wspomnieć o tym, iż Kamaz 53212 z nadwoziem skrzyniowym dysponował ładownością na poziomie 10 ton, podczas gdy masa własna śmigłowca Mi-8 wynosiła, w zależności od wersji i konfiguracji od 6800 do niecałych 7400 kilogramów. I mówię tu co całym śmigłowcu wyposażonym w silniki, łopaty wirnika, instrumenty pokładowe oraz usterzenie. Sam kadłub, wykonany dodatkowo z lekkiego aluminium, nie należał zatem do ciężkich i z powodzeniem mógł zostać zamontowany na ciężarówce bez strat w jej osiągach. Dodatkowo taka zabudowa miała wiele korzyści na tle standardowej skrzyni ładunkowej, bowiem z własnego doświadczenia wiem, iż przedział transportowy Mi-8 jest stosunkowo pojemny: na samych ławkach może siedzieć nawet 24 żołnierzy z pełnym wyposażeniem. Dodatkowo Afgańczycy zyskiwali przy tym aż dwa otwory załadunkowe: jeden w postaci bocznych drzwi śmigłowca, a kolejny z tyłu. Nie muszę też wspominać, iż za sprawą małych okienek we wnętrzu było jaśniej, a transportowany ładunek był lepiej chroniony zarówno przed warunkami atmosferycznymi jak i ewentualnie ostrzałem przeciwnika, niż miało to miejsce w przypadku zwykłej plandeki.

Warto również zwrócić uwagę na jakość wykonania całości. Trzeba przyznać, iż wygląda to całkiem solidnie i spójnie, co każe podejrzewać, iż być może istniały partyzanckie warsztaty wyspecjalizowane w tego typu przeróbkach. Z drugiej jednak strony nietrudno zauważyć, iż kadłub śmigłowca jest na stałe zespolony z kabiną co oczywiście jest dosyć poważnym błędem konstrukcyjnym zważywszy na to, iż zarówno Kamaz jak i Gaz 66 mają odchylane szoferki. Być może i na ten problem znaleziono jednak jakieś rozwiązanie. Jeśli chodzi natomiast o liczbę tego typu ciężarówek i jej dokładne zastosowanie, na ten temat nie odnalazłem żadnej informacji. Sądząc po tym, iż pojazdy te były nieuzbrojone raczej wykluczałbym użycie ich w bezpośredniej walce, bardziej skłaniając się ku tezie, iż służyły one jedynie do transportu ludzi i zaopatrzenia.