Ciężarówka, która sama siebie woziła na przyczepie oraz Trakker z kabiną z kombajnu

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

HoverTrack to pochodząca z Niderlandów marka specjalizująca się w specjalistycznych ciężarówkach sektora dla budowlanego i rolniczego. Na swoim koncie ma ona tak ogromne ciekawostki, jak ciężarówka z kabiną z kombajnu, czy też gąsienicowa ciężarówka zdolna do przewożenia samego siebie na przyczepie.

Pierwszym przykładem nieszablonowego myślenia Holendrów jest HoverTrack 46-44, którego premiera miała miejsce w 2010 roku, a więc dokładnie 12 lat temu. Model ten pomyślany został jako ciężarówka typowo przeznaczona do pracy na roli, która mogłaby bez problemu pokonywać grząskie grunty pól uprawnych. Nic zatem dziwnego, iż jako bazę wykorzystano solidnego Iveco Trakkera, a konkretnie odmianę AD410T45W będącą wariantem czteroosiowym. Z włoskiej ciężarówki zachowano 13-litrowy 450-konny motor z rodziny Cursor oraz 16-biegową skrzynię zautomatyzowaną ZF AS-Tronic. Co jednak odróżniało HoverTracka 46-44 od standardowej ciężarówki, to jego kabina.

Niderlandzcy inżynierowie pozbyli się nadwoziowego oryginału, a w zamian za to wstawili szoferkę przeniesioną wprost… z kombajnu marki New Holland. Nadawało to pojazdowi dosyć oryginalny, a przy tym niezbyt urodziwy wygląd. Biorąc jednak pod uwagę przeznaczenie pojazdu taki zabieg miał jak najbardziej sens, gdyż nowa kabina oferowała znacznie lepsze pole widzenia aniżeli typowo ciężarowy odpowiednik. Jakiekolwiek miejsce wypoczynkowe również było całkowicie zbędne, gdyż maszyny rolnicze nie jeżdżą w dalekie trasy. Zresztą kierowca nie mógł raczej narzekać na brak wygody, gdyż w środku zamontowano m.in. automatyczną klimatyzację.

Ta mieszanka ciężarówki i kombajnu miała sporo zalet. Pomimo dużych wymiarów oraz masy własnej wynoszącej aż 46 ton, model 46-44 zapewniał doskonała zwrotność. To zasługa aż trzech osi skrętnych, z których dwie pierwszy ustawiały się w kierunku jazdy, natomiast oś czwarta ustawiała się w stronę przeciwną. Nie można było również narzekać na zdolności terenowe, uzyskane dzięki napędowi 8×8 oraz rolniczym oponom w rozmiarze  13R22.5 z centralnym systemem regulacji ciśnienia.

A skoro o ładunku mowa to 46-44 był pojazdem prawdziwie uniwersalnym. Jego przestrzeń użytkowa o długości 8,1 metra mogła być wykorzystana pod dowolny rodzaj zabudowy: od żurawi, przez nadwozia kłonicowe, aż po kontener o objętości 50 m3, przeznaczony do przewozu kiszonki. HoverTrack mógł zabrać łącznie 33 tony ładunku, przy czym dopuszczalny nacisk dla każdej z osi wynosił 11,5 tony. Dodatkowo ciężarówka posiadała zdolność do holowania przyczep, w tym także niskopodwoziówek do przewozu ciężkich maszyn rolniczych.

Rolniczy ciągnik siodłowy HoverTrack z cysterną D-Tec:

Podobny zabieg, w postaci przeszczepienia kabiny z kombajnu na podwozie Iveco, był stosowany także w innych modelach HoverTracka, obejmujących m.in. terenowe ciągniki siodłowe, przystosowane do ciągnięcia rolniczych naczep.

Na tym jednak firmowa specjalizacja się nie kończy, gdyż w jej historii pojawiły się także inne techniczne ciekawostki. Nieco starszym przykładem był produkowany w 2006 roku pojazd o nazwie Iveco HoverTrack. Ponownie jako bazy użyto tutaj Trakkera, tym razem w wersji 3-osiowej. Aby jednak poprawić właściwości terenowe standardowej ciężarówki budowlanej, zdecydowano się na niezwykły zabieg w postaci zwiększenia rozstawu tylnych osi oraz naciągnięcia na cztery specjalistyczne opony.. gumowych gąsienic. Dzięki temu pojazd stał się niemalże wszędołazem, zdolnym pokonywać najbardziej wymagający teren.

Iveco HoverTrack na przyczepie:

O dziwo Iveco HoverTrack mogło jeździć po drogach publicznych. I to pomimo faktu, że zarówno jego tylne opony, jak i gąsienice, nie były do tego przystosowane. Znaleziono tutaj bowiem specjalistyczne rozwiązanie, w postaci niewielkiej przyczepy na którą  HoverTrack wjeżdżał tylko tylnymi osiami. Za to przednia oś pozostawała na drodze, wprawiając ciężarówkę w ruch i nadając jej tor jazdy. W ten sposób ciężarówka przewoziła samą siebie na przyczepie, a do tego mogła ciągnąc jeszcze dodatkową platformę, na przykład z autem osobowym.

Sama firma prosperuje do dziś i nadal oferuje niezwykłe pojazdy z sektora budowlanego i rolniczego. Marka pozostaje też blisko związana z innym niderlandzkim specjalistą. Mowa tutaj o firmie Veldhuizen, która buduje lekkie zestawy na kategorię B+E, czy też podwiesza pod busami dodatkowe osie, rejestrując je jako „przyczepy lekkie”.

Iveco HoverTrack w terenie i na „przyczepie”: