Ciężarowe ograniczenia prędkości już powyżej 1,5 tony – pomysł „zielonych” z Francji

W nawiązaniu do tekstu:

Skąd wziął się limit 3,5 tony DMC – przepis z lat 60-tych przetrwał z nami do dzisiaj

Francuska partia polityczna Europe Ecologie-Les Verts (Europa Ekologia-Zieloni, w skrócie EELV) chce ograniczyć ruch cięższych samochodów osobowych. Przy okazji wycelowano też w auta dostawcze, a sposobem na tę walkę ma być rozszerzenie ograniczeń prędkości.

Podobnie jak reszta Europy, Francja stosuje dzisiaj limit 3,5 tony. To od niego rozpoczynają się dodatkowe wymagania formalne, w tym także ciężarowe ograniczenia prędkości. EELV ma jednak pomysł, by częściowo przesunąć ten limit, ciężarowe ograniczenia prędkości wprowadzając już powyżej 1,5 tony.

Gdyby taka zmiana weszła w życie, ponad półtoratonowe samochody nie mogłyby we Francji przekraczać 90 km/h na autostradach oraz 80 km/h na drogach ekspresowych i krajowych. Objęłoby to samochody dostawcze niemal każdej wielkości, a także ogromną część aut osobowych, włącznie z sedanami klasy średniej lub wyższej, minivanami, czy większymi SUV-ami.

W pierwszej chwili można by pomyśleć, że chodzi tutaj o emisję dwutlenku węgla. W końcu im cięższy samochód, tym zwykle większe jego spalanie i wyższa emisja gazów cieplarnianych. Okazuje się jednak, że EELV chciałoby objąć powyższymi ograniczeniami także samochody elektryczne, w których bezpośrednia emisja dwutlenku węgla nie występuje.

Skąd więc wziął się ten pomysł? Poprzez tonażowe „dokręcenie śruby”, EELV chciałoby skłonić społeczeństwo na przesiadki na mniejsze i lżejsze samochody, z natury bardziej ekologiczne, zużywające mniej paliwa lub potrzebujące mniej prądu. A że przy okazji oberwałoby się całej grupie zawodów, które po prostu potrzebują aut dostawczych do wykonywania swojej pracy, to już powiedziano by „trudno”.

Oczywiście pozostaje pytanie jaka jest szansa na wprowadzenie czegoś takiego w życie? Jak podaje „Autoblog.pl”, temat pojawił się w ramach programu EELV, przy okazji przygotowań do francuskich wyborów prezydenckich. Jest więc szansa, że sprawa zyska mnóstwo rozgłosu.