Holenderski magazyn branżowy „Truckstar” opublikował sensacyjną informację dotyczącą transportu w Norwegii. Okazuje się, że norweski rząd bada właśnie możliwość zakazania ruchu ciężarówek o układzie osi 4×2 na wybranych górskich trasach. Ma być to odpowiedź na dużą ilość zdarzeń z udziałem zagranicznych ciężarówek, które często po prostu nie nadają się do pracy w bardzo trudnych, zimowych warunkach. Pojazdy takie, często mające też polskie rejestracje, są według Norwegów stanowczo zbyt stałym elementem przydrożnych zasp, a ponadto regularnie utrudniają ruch mając ogromne problemy z pokonywaniem wzniesień. Co więcej, śmiem twierdzić, że Norwegowie dostrzegają w tym szansę na ograniczenie nielegalnego kabotażu, czyli prawdziwej plagi skandynawskiego transportu drogowego. Faktem bowiem jest, że o ile Norwegowie, czy Szwedzi masowo dysponują ciągnikami o trzech osiach, to mniejsi przewoźnicy z na przykład Bułgarii raczej nieczęsto dysponują tym sprzętem.
Przy rozważaniu wprowadzenia takiego zakazu zwraca się szczególną uwagę na rozłożenie masy pojazdu. Typowo skandynawski ciągnik o układzie „boogie” z mocno wysuniętą do tyłu, wleczoną trzecią osią, może w razie potrzeby łatwo dociążyć środkową oś, czyli tę odpowiedzialną za napęd. Wystarczy podnieść ostatnią oś wleczoną, a ciężar naczepy dodatkowo dociśnie oś napędową, nieznacznie odciążając nawet przednią oś kierowaną. Czegoś podobnego w ciągniku 4×2 w ogóle nie zrobimy. Co więcej, nawet typowo brytyjski „pusher” o układzie osi 6×2 ze środkową osią pchaną, niewiele tutaj pomoże, gdyż jej podniesienie nie wpłynie znacząco na przyczepność osi napędowej. Nie bez znaczenia na śliskich drogach ma być także stabilność naczepy. Popularne w całej Europie naczepy z trzema osiami umieszczonymi stosunkowo blisko ciągnika i jednocześnie bardzo krótkim ciągnikiem 4×2 są wyraźnie mniej stabilne od typowo skandynawskich ciągników o trzech osiach, połączonych z naczepami o kolejnych trzech osiach przesuniętych dalej do tyłu.
Pomysł wprowadzenia zakazu dla ciężarówek 4×2 na wybranych trasach jest jak na razie dopiero rozważany i nic nie jest przesądzone. Norwegowie jednak podkreślają, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby go wprowadzić, gdyż nie byłoby przy tym żadnych prawnych problemów.
Na zdjęciach, od góry: Scania „Indianka” z polskiej firmy Trans-Powiśle, która regularnie wykonuje trasy na terenie Skandynawii, będąc do nich przystosowanym pod względem konfiguracji „boogie” z trzecią osią wleczoną, a także typowo brytyjski ciągnik w konfiguracji „pusher”, w której środkowa oś pchana służy po prostu zwiększeniu ładowności (44 tony legalnego DMC na terenie Wielkiej Brytanii).
TUTAJ można znaleźć nagranie, które pokazuje polską ciężarówkę przez 25 minut próbującą pokonać na norweskim lodzie zaledwie 250 metrów. Gdyby był to pojazd o układzie osi „boogie”, wszystko poszłoby zapewne sprawniej. Z drugiej jednak strony nagranie zostało wykonane na małym wzniesieniu przed terminalem promowym, trudno to więc nazwać „górską drogą”.