Ciągnik balastowy Sisu z silnikiem z lokomotywy, kuchnią i 180-tonowym ładunkiem

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Gdy mówimy o ciężarówkach produkowanych w północnej części Europy, najczęściej myślimy o szwedzkich Scaniach oraz Volvo. Osoby szerzej interesujące się transportem do tej grupy mogą dodać także fińskie Sisu, a więc markę która od lat słynie z budowy niezwykle wytrzymałych pojazdów przeznaczonych do najcięższych zadań. I choć na tle wyżej wymienionych konkurentów Sisu pozostaje mocno w cieniu, z uwagi na małoseryjną produkcję, to właśnie to przedsiębiorstwo stworzyło największy ciągnik drogowy w historii tej części Europy.

Sisu K-50SS:

Początek tej historii ma miejsce pod koniec lat 50-tych, kiedy to w północnej Finlandii zaczęły powstawać nowe elektrownie. Choć budowa takich obiektów jest sama w sobie rzeczą niezwykle trudną, jednym z największych problemów okazał się być brak ciężarówek zdolnych do transportu ciężkich, ponadgabarytowych ładunków. W takich oto realiach przedsiębiorstwo SAT (Suomen Autoteollisuus) odpowiedzialne za produkcję pojazdów marki Sisu, postanowiło zaprojektować nowy ciągnik balastowy, który byłby zdolny do wykonywania tego typu zadań.

W ten oto sposób w 1961 roku na drogi wyjechało Sisu K-50SS, które pod wieloma było konstrukcją naprawdę wyjątkową. Przede wszystkim niezwykle ciekawie prezentowało się już samo podwozie ogromnej ciężarówki, które pod względem budowy było niemalże identyczne z… wagonami kolejowymi! Oczywiście całość osadzono na typowo drogowych kołach z oponami, jednak nie był to koniec rozwiązań technicznych kojarzonych z pociągami. O czym konkretnie mowa? Odpowiedź brzmi o silniku. Sisu K-50SS wykorzystywało bowiem brytyjski 6-cylindrowy turbodoładowany motor Rolls-Royce C6TFL o pojemności 12,17 litra, który generował 300 KM mocy oraz 1070 Nm momentu obrotowego. I choć w tamtych czasach zastosowanie silnika Rolls-Royce’a w ciężarówce wbrew pozorom nie było niczym niezwykłym, ta konkretna jednostka, należąca do tak zwanej „rodziny C”, zaprojektowana została typowo w charakterze napędu dla spalinowych lokomotyw, a nawet niewielkich jednostek pływających.

Silnik Rolls-Royce C6TFL w pracy stacjonarnej:

Co ciekawe, za uruchamianie kolejowego silnika odpowiadał tylko i wyłącznie rozrusznik pneumatyczny, czyli element kojarzony głównie ze sprzętem wojskowym lub ewentualnie z ciężarówkami amerykańskimi. Filip szerzej opisywał to rozwiązanie w następującym artykule: Ciężarówki jęczały i odpalały na powietrze – czym były pneumatyczne rozruszniki. Jeśli natomiast chodzi o pozostałe aspekty mechaniczne, to Sisu K-50SS posiadał także wzmacniacz momentu obrotowego BF 11500Ms230 będący również projektem „Rollsa”, skrzynię biegów o 3-przełożeniach zbudowaną przez Fodena (również marka brytyjska), osie napędowe marki Kirkstall oraz skrzynię rozdzielczą VG-800-4V1 autorstwa niemieckiej firmy ZF. Cały napęd trafiał na wszystkie 6 kół omawianego ciągnika i choć prędkość maksymalną określono na 55 km/h, w rzeczywistości podczas transportu „gabarytów” nie przekraczała ona wartości 10 km/h.

Widok na kabinę od boku:

Spore wrażenie robiła także kabina. Choć K-50SS zbudowany został w układzie z silnikiem z przodu, jego szoferka była dosyć szeroka i przestronna. Dodatkowo niektóre źródła wspominają, iż na jej wyposażeniu znalazły się aż dwa łóżka, a nawet niewielka kuchnia! O takich luksusach większość kierowców morze pomarzyć nawet w przypadku współczesnych ciężarówek dalekobieżnych, a przypominam, iż cały czas mówimy o ciągniku balastowym zbudowanym 60 lat temu!

Początkowa koncepcja użycia omawianego ciągnika:

Skoro wszystkie elementy omawianego Sisu mamy omówione czas porozmawiać o wymiarach, a te były naprawdę imponujące. Model K-50SS mierzył bowiem aż 9,7 metra długości, 3,2 metra szerokości, 3,57 metra wysokości, a jego masa własna wynosiła aż 19,3 tony. Tym samym prezentowany pojazd zasłynął z miana największego ciągnika z homologacją drogową, jaki został kiedykolwiek zbudowany w krajach nordyckich (kraje nordyckie to zarówno Skandynawia, jak i Finlandia). Oczywiście we wspomnianych regionie powstawały jeszcze większe pojazdy, jednak te konstrukcje nie mogły poruszać się po drogach publicznych. Warto też w tym miejscu wspomnieć o możliwościach transportowych. Sama ciężarówka posiadała DMC na poziomie 52 ton, co oznaczało, iż mogła zabrać prawie 33 tony balastu. Jeśli natomiast chodzi o holowany ładunek to trudno tak naprawdę to określić z powodu dosyć skromnego materiału źródłowego. Wiadomo iż pierwotnie planowano zbudować dwa egzemplarze K-50SS, które miały być wykorzystywane w ramach jednego zestawu do przewożenia nawet 1000 tonowych transformatorów. Ostatecznie jednak zbudowano tylko jedną sztukę, która nadal była jednak wykorzystywana w normalnej pracy polegającej m.in. na transporcie ogromnych amerykańskich koparek Bucyrus-Erie 88-B ważących po 180 ton.

Transport 180-tonowej koparki:

Jak natomiast potoczył się dalszy los jedynego egzemplarza K-50SS? Bazując na mocno ograniczonym materiale źródłowym można stwierdzić iż ciężarówka wykorzystywana była w normalnej pracy aż do 1988 roku. Do tego czasu zdążyła pokonać 43 tys. km po czym została zamknięta w garażu elektrowni Pirttikoski. Na szczęście jednak uniknęła ona zapomnienia i po jakimś czasie gigantyczne Sisu zostało odrestaurowane, przez co do dnia dzisiejszego można jego oglądać w fińskim Oulu Automobile Museum.

Jedyny zbudowany egzemplarz na reportażu z muzeum: