Autotransporter z wysokim dachem oraz „salonką”, na bazie nowego Actrosa 2445

Od rana siedzę za kierownicą, testując Volvo FH 460 I-Save. To właśnie dlatego na stronie nie było dzisiaj żadnych aktualności. Teraz zatrzymałem się jednak na parkingu, by napisać choć kilka akapitów. Zaczniemy zaś od czegoś szczególnego, mianowicie o autotransportera w wersji „lux”.

Firma Daro z Głubczyc w województwie opolskim odebrała od dealera z Grupy Wróbel nową ciężarówkę. To Mercedes-Benz Actros najnowszej generacji, noszący na drzwiach oznaczenie 2445. Już same te cyfry zdradzają bardziej specjalistyczny pojazd. 24-tonowa wersja wyposażona jest bowiem w niewielką, 6-tonową oś pchaną. Element ten montowany jest przez samego Mercedesa, choć dzieje się to w szczególnych okolicznościach. Mianowicie, za instalację 6-tonowej osi odpowiada francuski zakład Mercedes-Benz Custom Tailored Trucks, adaptujący pojazdy do specjalistycznych wymagań.

Dosyć jednak o podwoziu, gdyż najciekawsza jest tutaj kabina. Myśląc o autotransporterze każdy spodziewałby się pojazdu o bardzo ciasnej, wąskiej i niskiej kabinie. Tymczasem omawiany samochód otrzymał podwyższoną kabinę typ BigSpace. To niemal największy wariant w gamie, wyposażony w płaską podłogę i oferujący 199 centymetrów wysokości wewnętrznej. Co więcej, pomimo zastosowania większej kabiny nie jest to pojazd na podwójną obsadę. Wręcz przeciwnie, nadwozie skonfigurowano w wersji Solostar Concept, dedykowanej dla jazdy w pojedynkę. Po złożeniu dolnego łóżka otrzymujemy więc zestaw wypoczynkowy z narożnym fotelem oraz rozkładanym stolikiem. Więcej jest też wolnej przestrzeni na podłodze, jako że klasyczny prawy fotel został wyeliminowany.

Wyposażenie? Tutaj można wymienić między innymi mikrofalówkę. Przyznacie, że coś takiego trudno byłoby zmieścić w typowym autotransporterze. Nie zabrakło też oczywiście kamer zastępujących lusterka oraz ekranu, który wyeliminował wskaźniki. Czego za to na pokładzie nie znajdziemy, to system ADA, czyli coś w rodzaju autostradowego autopilota. Najwyraźniej właściciel ciężarówki, a jednocześnie też jej kierowca, uznał, że automatyczne kręcenie kierownicą nie jest mu potrzebne do szczęścia.

Na koniec kilka zdań należy się także zabudowie. To nadwozie marki Kässbohrer, które ma za sobą już kilka lat eksploatacji. Zamiast kupować zupełnie nową konstrukcję, właściciel firmy postanowił zdjąć zabudowę ze starszej ciężarówki, oddać ją do remontu i założyć na swój nowy samochód. Remontem tym zajęła się firma Bax Autoserwis z Ostrzeszowa. Do czego zaś omawiany zestaw będzie służył? Auto ma zajmować się najzwyklejszym transportem samochodów osobowych, regularnie obsługując międzynarodowe trasy. Oczywiście zabierze przy tym o jeden samochód mniej, niż typowy autotransporter, ale kierowca-właściciel będzie mógł cieszyć się odpowiednim komfortem.

Autor zdjęć: Radosław Wojt