Za szybko, za ciężko, bez butów, na zniszczonych oponach oraz w czasie zakazu ruchu

Niemieckie kary za brak obuwia w czasie prowadzenia pojazdu to dosyć znany temat. Jeśli policjanci przyłapią nas na przykład w skarpetkach, już można szukać 75 euro na potencjalny mandat. W tym przypadku brak obuwia był jednak tylko początkiem problemów. Polski kierowca musiał tłumaczyć się także ze zniszczonych opon, przekroczonej prędkości, zbyt długiej jazdy, przeładowania oraz złamania zakazu ruchu.

Kontrola miała miejsce w poniedziałek, w niemieckiej miejscowości Nienburg. Funkcjonariusze zatrzymali tam zestaw z chłodnią na polskich rejestracjach, prowadzony przez 43-letniego mężczyznę. Natychmiast dokonano kontroli tachografu, stwierdzając przy tym przekroczenie prędkości. Pojazd miał przekraczać dopuszczalny limit 60 km/h.

Ciężarówka została też zważona, dając przy tym wynik 41500 kilogramów. Odnotowano więc przeładowanie o 1500 kilogramów. Co więcej, siedem z dwunastu opon uznano za niezdatne do użytku, w tym pięć znajdujących się w ciągniku. Uszkodzene ogumienie zostało uwiecznione na zdjęciach.

Poza przekroczoną prędkością, tachograf wykazał też przekroczenie norm czasu pracy oraz prowadzenie w czasie niedzielnego zakazu ruchu. Jak twierdzą Niemcy, kierowca nie potrafił wykazać zwolnienia z tego zakazu. Gdy więc to wszystko podsumowano, w policyjnym komunikacie pojawiła się mowa o 365 euro mandatów dla kierowcy. Tymczasem jego pracodawca będzie miał do zapłacenia około półtora tysiąca.

Zdjęcie dołączono do komunikatu komendy policji Nienburg/Schaumburg.