Solówka na australijskich rejestracjach, słowa „Over Size” na kabinie (ang. „ponadwymiarowy”), a do tego przednie koła wiszące pod bardzo nietypowym kątem – to już zapowiada się jak bardzo ciekawy temat. W roli głównej wstępuje zaś pierwsza ciężka wiertnica samobieżna, którą zabudowano w Australii na czesko-holenderskim podwoziu, znanym jako Tatra Phoenix.
To już kolejny przykład na to, jak Tatra Phoenix zdobywa w Australii szybko rosnącą popularność. Tamtejsze firmy są gotowe płacić za ten niezwykle kosztowny model, w tym także za jego import z czeskiej fabryki, gdyż doceniły ogromną wytrzymałość ramy rurowej i świetne właściwości terenowe zapewniane przez niezależne zawieszenie. W przypadku wiertnicy może to natomiast mieć szczególne znaczenie, gdyż urządzenie tego typu z założenia jest bardzo ciężkie, zawsze pracuje z dala od głównych dróg, a tego przenosi ogromne przeciążenia na podwozie, w wyniku generowanych przy pracy wibracji.
By sprostać omawianemu zadaniu, Tatra otrzymała podwozie w układzie 8×8, dodatkowo wzmocnione zwolnicami i zapewniające 48 ton technicznego DMC. Źródło napędu, tradycyjnie dla modelu Phoenix, dostarczyła firma DAF i jest nim 13-litrowy silnik Euro 6, rozwijający moc 480 KM i doskonale znany z transportu dalekobieżnego. DAF dostarczył też dzienną kabinę, pochodzącą z wygaszanego już modelu CF, a skrzynia biegów to 12-biegowy, zautomatyzowany Traxon od firmy ZF-a. Poza tym warto zwrócić uwagę na hydrauliczne podpory, które stabilizują przód ciężarówki w czasie pracy z wiertnicą. Przypominają one o wspomnianym, niezależnym zawieszeniu, gdyż każde koło zwisa tutaj na osobnej półosi.
Jako ciekawostkę dodam, że australijska firma Frontline Drilling – właściciel omawianej ciężarówki – już od kilku lat eksploatuje Tatry Phoenix. Niemniej dotychczas ciężarówki te wykorzystywano tylko w rolach pomocniczych, obsługując wiertnicę umieszczoną na podwoziu klasycznego MAN-a F2000. Jak na tym konwoju sprzed kilku lat: