Scanie z nietypowymi kabinami też znajdują klientów – warianty CG17N oraz CS20N są już przy pracy

Gdy Scania wchodziła na rynek z nową generacją kabin, wiele osób przecierało oczy ze zdumienia. Szwedzki producent postanowił zaoferować łącznie kilkadziesiąt wariantów nadwozi, często mających bardzo zaskakujący charakter. Można było wręcz pomyśleć, że na część z nich nie znajdą się przecież żadni klienci.

Mnie najbardziej zastanawiały dwie wersje – CS20 Normal oraz CG17 Normal. Pierwsza z nich to najdroższy i najwyżej umiejscowiony wariant z płaską podłogą, a jednocześnie z niewielkim podwyższeniem dachu. Choć więc nie mamy tutaj silnikowego tunelu, maksymalna wysokość wnętrza wynosi 180 centymetrów i wielu kierowców nie zdoła się w środku wyprostować.

CG17N to natomiast kabina o sporych wymiarach zewnętrznych, a jednocześnie pozbawiona właściwości wypoczynkowych. Nadwozie umieszczono niemal tak samo wysoko, jak w Scanii serii R poprzedniej generacji. Ponadto mamy też delikatnie podwyższony dach oraz nadwozie wydłużone względem wersji podstawowej. Mimo to samochód nadal ma spory tunel silnika, a na tyle nie znajdziemy części sypialnej.

Przyznacie, że powyższe charakterystyki mają bardzo ograniczony sens. A jednak, klienci jak najbardziej się znajdują, przynajmniej na rynkach zachodnich. Wystarczy tylko spojrzeć na holenderskie wydania Scanii z ostatnich tygodni. Od razu znajdziemy tam obie opisywane kabiny, zamontowane w specjalistycznych pojazdach.

Delikatnie podwyższone i delikatnie wydłużone CG17N najwyraźniej doskonale pasuje do betonomieszarek. Zamawiając dla siebie nowe „gruszki”, dwie różne firmy zdecydowały się bowiem właśnie na ten wariant, łącząc go z 13-litrowymi silnikami.

De Rouwmaat Group odebrało dwie Scanie w wersji G370. Mamy tu więc 370-konne silniki, osie w układzie 8×4 oraz zabudowy na 12 m3. De Theo Pouw Groep zamówiło zaś 20 egzemplarzy modelu G450. Otrzymają one 450-konne silniki, pięcioosiowe podwozia w układzie 10×4 oraz 14-metrowe zabudowy.

A do tego dochodzi Scania S730, wyposażona w kabinę CS20N. Ta ciężarówka trafiła do firmy Te Kloeze-Bruyl, potrzebującej transportu ponadnormatywnego na własne potrzeby. Mamy tutaj aż pięcioosiowy ciągnik o układzie 10×4, mający pracować przede wszystkim w branży robót ziemnych.

Przedsiębiorstwo wyjaśnia, że wybrało model S730 z uwagi na świetną możliwość pokonywania wzniesień. Nawet przy masie całkowitej 180 ton, ośmiocylindrowa Scania wjedzie na wzniesienie o pochyleniu 6 procent. W stanie 140-tonowym można się natomiast wspiąć o 14 procent w górę.

Co zaś z opisywaną kabiną? Naprawdę trudno wyjaśnić, dlaczego wybrano wariant CS20N, a więc z niższym dachem typu Normal. W środku znajdziemy bowiem pełne wyposażenie, na czele ze skórzaną tapicerką, mikrofalówką i rozbudowanym systemem multimedialnym. Nie można więc powiedzieć, że CS20N było jakimś przejawem oszczędności.

Nie mogło też chodzić o obniżenie całkowitej wysokości ciągnika. Za kabiną znajduje się bowiem „wieża” ze zbiornikami, które nie zmieściły się między osiami. Sięga ona aż do krańca górnego spojlera, a więc równie dobrze mogłaby stać w parze z pełnowymiarowym nadwoziem typu Highline.