Kenworth K500, który wygląda jak DAF XF105 na niepasującym podwoziu – to potwór z branży naftowej

Źródło zdjęć: autoreview.ru, avto-nomer.ru

W okolicach rosyjskiej miejscowości Surgut, w lutym bieżącego roku, sfotografowano grupę zagadkowych ciężarówek. Z daleka można by uznać, że to DAF-y XF105 z poważnie zmodyfikowanym zawieszeniem. Znaczek na atrapie chłodniczy wskazuje jednak markę „Kenworth” i wcale nie jest to żadna forma pseudotuningu. Mamy tutaj bowiem do czynienia z Kenworthem z krwi i kości, mającym oznaczenie K500.

K500 może być określone najrzadziej spotykanym modelem tego słynnego, amerykańskiego producenta. Nie wspomina się o nim na stronie internetowej marki, nie zobaczycie go w żadnym filmie, a szansa spotkania K500 na amerykańskich drogach publicznych jest praktycznie żadna. Niemniej ciężarówka ta ma grono stałych użytkowników i w samej tylko Rosji znajdziemy podobno setki egzemplarzy.

Skąd ta popularność w Rosji? K500 jest ciężarówką przeznaczoną dla przemysłu wydobywczego, z naciskiem wydobycie ropy naftowej. Zwykle służy ona za podwozie dla różnego rodzaju sprzętu naftowego, a na drogi publiczne zjeżdża od wielkiego święta. Zresztą, samochód ten jest zbyt ciężki i stanowczo zbyt szeroki, żeby zarejestrować go niczym zwykłą ciężarówkę. Rosjanie tłumaczą też, że K500 kupowane jest w większości przez producentów zabudów, a nie przez przyszłych użytkowników. Produkcja sprzętu naftowego jest bowiem na tyle droga, że bazową ciężarówkę traktuje się jako stosunkowo niedrogi element.

Do powyższego podejścia pasuje też sam wygląd. K500 nie jest zbyt piękne, kabina nie pasuje do podwozia i wszystko przypomina jakąś prowizoryczną modyfikację. W szosowym użytku taki wygląd raczej by nie przeszedł. Skoro jednak K500 większość życia spędza na bezdrożach i oglądane jest wyłącznie przez pracowników koncernu naftowego, nikomu raczej nie robi to różnicy.

Wygląd przypomina jeszcze o czymś – K500 to ciężarówka, która powstała dosłownie przez postawienie kabiny na nie do końca pasującym podwoziu. Kenworth wziął bowiem swój specjalistyczny model C500, z silnikiem przed kabiną, a następnie postawił na nim kabinę z DAF-a XF105. W ten sposób odpowiedziano na potrzeby wydobywców ropy, którzy chcieli mieć ciężarówkę o niesamowicie wytrzymałej konstrukcji, a przy tym możliwie krótką i zwrotną, lepiej nadającą się do użytku w lesie. Pojazd zastąpił przy tym naftowe Kenworthy poprzedniej generacji, znane jako C500K i wykorzystujące amerykańskie kabiny ze słynnego modelu K100.

Starszy model C500K:

A dlaczego wybrano kabinę z DAF-a? Oczywiście wynika to z faktu, że Kenworth i DAF mają wspólnego właściciela, w postaci amerykańskiego koncernu Paccar. Tym samym Kenworth miał do dyspozycji gotową kabinę, niedrogą w produkcji i całkiem wygodną. Z drugiej strony, nie zdecydowano się na paccarowski silnik, zamiast tego wybierając jednostkę od zewnętrznego producenta. Podstawowym wyposażeniem modelu K500 jest więc 15-litrowy Cummins z serii ISX, łączony z automatyczną skrzynią biegów marki Allison. Możliwe są układ osi od 6×4 do 10×10, z przodu stosuje się nawet 11,8-tonowe osie, a z tyłu maksymalnie 13,6-tonowe, przy pojedynczym ogumieniu. Można też wybierać między pneumatycznym a mechanicznym zawieszeniem.

O wspomnianym modelu C500 pisałem tutaj:

Europejska naczepa, amerykański ciągnik, nawet 340 ton masy zestawu, a wszystko aż w Kambodży

Folder reklamujący model K500: