53-letni, ciężarowy Mercedes – przyjechał na kołach do Polski, by wozić tutaj klasyki

Jadąc drogą krajową nr 7, w Łomiankach pod Warszawą, da się zauważyć wiekową ciężarówkę. Jest to Mercedes-Benz LP1013, wyprodukowany już ponad 50 lat temu, a mimo to czekający właśnie na nową pracę.

Ciężarówka należy do organizatorów Stacji Klasyki, a więc przybytku samochodów rzadkich i zabytkowych. Miejsce to może zwiedzić każdy z nas, na własne oczy oglądając na przykład Porsche 356, Volkswagena „Busa” z samego początku produkcji, czy też dwa egzemplarze pięknego Jaguara E Type. Stacja Klasyki jest też piętrowym garażem, gdzie swoje najciekawsze okazy trzymają lokalni kolekcjonerzy. A przed budynkiem, tuż przy ogrodzeniu, czeka ciężarowy Mercedes z 1967 roku.

Historia tej ciężarówki rozpoczęła się w niemieckiej branży przeprowadzkowej. 10,5-tonowe podwozie otrzymało zabudowę dedykowaną do przewozu mebli, a także szoferkę z dwoma rzędami siedzeń. Z przodu znajdują się fotele dla kierowcy i pasażera, natomiast z tyłu umieszczono ławkę na aż pięć osób. Szoferka jest też zintegrowana z zabudową i nieodchylana, a dostęp do silnika odbywa się przed tunel, przednią maskę lub po prostu od dołu.

Tym silnikiem jest 5,7-litrowy diesel, rozwijający moc około 127 KM. Do tego dochodzi manualna, 5-biegowa skrzynia, będąc już konstrukcją zsynchronizowaną. Pulpit jest tak minimalistyczny, jak to tylko możliwe, poza prędkościomierzem i tachografem przewidujący tylko jeden zintegrowany zestaw zegarów. Za to kierownica jest naprawdę ogromna, sprawiając wrażenie zasiadania w znacznie większym pojeździe niż tylko 10-tonowy.

Po zakończeniu pracy w przeprowadzkach, samochód rozpoczął karierę w sporcie. Wnętrze zabudowy zostało wówczas wyposażone w najazdy do przewozu samochodów wyścigowych, zapewniając im bezpieczny oraz suchy środek transportu. Bo choć lata mijają nieubłagalnie, a od wyprodukowania Mercedesa upłynęły już 53 wiosny, zabudowa nadal pozostaje w pełni szczelna, mogąc być wykorzystywanym do przewozu cennych ładunków. Nie ma nawet problemu z tylnym drzwiami, a ich zamki pracują lżej niż w niejednej kilkuletniej naczepie.

A co ten 53-letni klasyk robi w Polsce? Ciężarówkę sprowadzono do nas niecałe dwa lata temu, z zachodnich Niemiec. Co ciekawe, samochód całą drogę pokonał na kołach, bez problemu utrzymując przelotowe prędkości rzędu 80-90 km/h. Obecnie co prawda jest uziemiony, wymagając wymiany akumulatorów i przerejestrowania, ale układ napędowy pozostaje w pełni sprawny. Wkrótce samochód powinien więc wrócić na drogi, znajdując pracę przy przewozie klasycznych samochodów. Są też wstępne plany, by zagospodarować go mieszkalnie, wykorzystując nie tylko jako lawetę, ale też jako kampera.