50 złotych kary za 45-godzinny odpoczynek w kabinie – polska wersja Pakietu Mobilności

W nawiązaniu do tekstu:

Pakiet Mobilności od lutego 2022 roku – jakie zmiany czekają firmy oraz kierowców?

Zakaz odbywania 45-godzinnego odpoczynku w kabinie, czy też obowiązek ściągania kierowcy do kraju – to zasady, którym polskie władze przez wiele lat się sprzeciwiały. Tłumaczono to interesami polskich przewoźników i próbą ochrony ich pozycji na unijnym rynku.

Teraz jednak Polska będzie musiała karać także za takie przewinienia. Nakazuje to Pakiet Mobilności, którego kolejne elementy już w najbliższych dniach wchodzą w życie. Jak więc rządzący z tej sytuacji wybrnęli? Trzeba przyznać, że mieli bardzo nietypowy pomysł, ustanawiając kary na zaskakująco niskim poziomie.

Nowelizacja transportowych przepisów, podpisana już przez prezydenta, wprowadza 50 złotych kary za spędzenie 45-godzinnego odpoczynku w kabinie. Będzie to kara nakładana na kierowcę, firmę i osobę zarządzającą transportem.

Tylko minimalne droższe będzie niezaoferowanie kierowcy powrotu do domu lub na bazę, co najmniej raz na cztery tygodnie. Tutaj firma zapłaci 150 złotych, natomiast zarządzający transportem będzie miał wydatek 50 złotych. Od razu też wyjaśniam – firma musi udowodnić, że taki powrót do domu lub na bazę oferowała, choć kierowca może go odmówić.

Rząd ewidentnie odpuścił też w kwestii wprowadzania wpisów do tachografu, informujących o przekroczeniu każdej granicy. Tutaj karę ustalono na poziomie 100 złotych, przewidując ją wyłącznie dla kierowcy.

Nieco poważniej potraktowano zasady delegowania, czy też obowiązek sprowadzania ciężarówki do kraju, co najmniej raz na osiem tygodni. Brak dokumentacji w zakresie delegowania ma kosztować do 3000 złotych, natomiast brak udokumentowanego zjazdu samochodu do kraju będzie kosztował 2000 złotych.