Trzy miesiące bez duńskich kar za delegowanie – tyle wątpliwości, że trzeba poczekać

W nawiązaniu do tekstu:

50 złotych kary za 45-godzinny odpoczynek w kabinie – polska wersja Pakietu Mobilności

W najbliższych dniach w życie wchodzą kolejne zapisy Pakietu Mobilności. Wiemy już zareagowała na to Polska, niechętna takim zasadom od samego początku. Nasi rządzący przygotowali kary na rekordowo niskim poziomie, rzędu nawet 50 złotych. A teraz przeniesiemy się do Danii, gdzie Pakiet Mobilności spotykał się raczej z entuzjazmem.

Co ciekawe, przez najbliższe trzy miesiące zakres duńskich kar będzie znacznie ograniczony. Nawet Duńczycy doszli bowiem do wniosku, że Pakiet Mobilności wprowadza pewien chaos i brakuje dokładnych wyjaśnień w zakresie delegowania kierowców. Zgłoszenia do systemu IMI wiążą się z wątpliwościami, duńscy urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć na wszystkie pytania i dlatego też postanowiono tymczasowo zrezygnować z wystawiania kar.

Jak podaje „Transportmagasinet”, aż do 30 kwietnia 2022 roku duńska inspekcja drogowa (Færdselsstyrelsen) nie będzie stosowała kar za złamanie nowych zasad delegowania. Brak odpowiedniego zgłoszenia w systemie IMI, czy też niewłaściwa wysokość wynagrodzeń, będą oznaczały jedynie pouczenie. W między czasie chce się zorganizować dodatkowe wyjaśnienia, które pozwolą przewoźnikom na zrozumienie wszystkich nowych zasad.