25-metrowy zestaw z dwiema przyczepami, pod pół tony ładunku – reportaż z pracy

Zestaw przestrzenny z aż dwiema centralnoosiowymi przyczepami, liczący 25,25 metra długości i oferujący nawet 170 m3 przestrzeni ładunkowej, to zjawisko zaskakujące już samo w sobie. Tym bardziej, że każde z trzech nadwozi ma tutaj zupełnie inną długość, ostatnia przyczepa jest zaledwie jednoosiowa, a pod kabiną nie ma co liczyć na szczególnie mocny silnik. Gdy natomiast zobaczyłem do czego dokładnie służy taka konfiguracja, moje zaskoczenie przerosło już wszelkie możliwe granice. Zaryzykuję bowiem stwierdzenie, że to chyba najdziwniejsze zastosowanie w jakim można spotkać 25-metrowy zestaw.

Omawiany reportaż, w języku niderlandzkim:

Najważniejsze fragmenty: zestaw na drodze (1:54), podpinanie węży (3:16), wprowadzanie węży pod dom (5:04), wdmuchiwanie izolacji (6:45), załadowana zabudowa od środka (15:45), zwrotnosć zestawu (17:35)

W Holandii pojawił się ostatnio reportaż (powyżej), który pokazuje jedną z takich ciężarówek przy pracy. Okazało się to Iveco S-Way 480 z przestrzenną zabudową, ciągnące za sobą właśnie dwie przyczepy i wykonujące przewozy w barwach holenderskiej firmy Drowa. To właśnie to przedsiębiorstwo wpadło na pomysł tworzenia potrójnych zestawów, a wszystko przez specyficzny profil działalności, polegający na izolowaniu domów od dołu. Konkretnie chodzi tutaj o wypełnianie wolnych przestrzeni między podłogą domu a podłożem, bardzo często występujących w holenderskich domach jednorodzinnych lub nawet w szeregowcach.

Do tego procesu firma wykorzystuje niewielkie pianki z tworzywa sztucznego, określane „chipsami izolującymi”. Okazuje się to produkt drobny, luźny i wyjątkowo lekki, a przy tym bardzo czasochłonny w rozładunku. Dodatkowo miejsca rozładunku często porozrzucane są po całym kraju, w firma stara się łączyć po kilka punktów w ramach jednej dostawy. I dlatego też zaczęto korzystać z najdłuższych i najbardziej pojemnych ciężarówek, jakie mogą tylko jeździć po holenderskich drogach. Taki 25-metrowy zestaw może bowiem zabrać wystarczającą ilość izolacji dla trzech różnych domów, obsługując je bez konieczności doładowywania. A przy tym taki pełen ładunek, wypełniający wszystkie trzy zabudowy, a więc zajmujący nawet 170 m3 przestrzeni, waży około… 400 kilogramów!

Ciężarówka w przygotowaniu do jazdy:

Ciężarówka w czasie rozładunku:

Ładunek w zabudowie:

Jak natomiast rozładunki wyglądają w praktyce? Zacznijmy od tego, że wszystko odbywa się na osiedlach mieszkaniowych, więc 25-metrowym zestawem po prostu tam nie dojedziemy. Dlatego też przyczepa lub przyczepy odpinane są na obrzeżach miejscowości, by ciężarówka mogła dojechać dosłownie pod same drzwi izolowanego domu. Tam natomiast rozpoczyna się proces, który po prostu zawsze wymaga udziału drugiego samochodu. Jest nim samochód dostawczy, w którym znajdują się specjalne, bardzo szerokie węże, elektryczny kompresor do wydmuchu, akumulatory zasilające i zestaw narzędzi ręcznych. Samochodem tym jeździ też drugi pracownik, abasolutnie niezbędny do wykonania całej pracy.

Omawiane węże łączą ciężarówkę z kompresorem, a także kompresor z domem. W przypadku ciężarówki wąż podpina się do specjalnych mocowań, umieszczonych między innymi w specjalnym fartuchu, który odsłania się po otwarciu tylnej ściany zabudowy. Za to w domu wąż musi zostać wprowadzony pod podłogę, przez pracownika dosłownie czołgającego się między fundamentami. Nierzadko wymaga to chodzenia po podmokłym gruncie, czy nawet przebijania fragmentów muru. Poza tym ten sam kompresor umożliwia przerzucanie ładunku z przyczep do ciężarówki. Dzięki temu na drugie lub trzecie zlecenie też będzie można podjechać samą  solówką, odpinając uprzednio przyczepy.