Stan tej naczepy miał być generalnie bardzo słaby. Korozję nadwozia dało się zauważyć już na pierwszy rzut oka, obudowy wszystkich trzech osi były wręcz niebezpiecznie przegniłe, a i stan podzespołów hamulcowych pozostawiał podobno wiele do życzenia. Niemniej nadal były to hamulce wystarczająco mocne, by przewożony ładunek przebił się do przodu…
Do takiej sytuacji doszło w dniu wczorajszym, w miejscowości Fryburg im Breisgau, na południowym-zachodzie Niemiec. Kierowca tureckiego zestawu wykonał tam bardzo gwałtowne hamowanie przez skrzyżowaniem z sygnalizacją świetną, a w efekcie przewożony przez niego ładunek przesunął się do przodu. 22,5 tony towaru pokonało odległość około 65 centymetrów, rozrywając przy tym plandekę, wyłamując przednią burtę i docierając aż do tylnej ściany ciągnika siodłowego.
Nikt na szczęście nie został w tym zdarzeniu ranny, ale za to naczepa absolutnie nie nadawała się do dalszej jazdy. Na miejsce trzeba było więc wezwać przedsiębiorstwo pomocy drogowej, które profesjonalnie zabezpieczyło wystający ładunek i własnym ciągnikiem odholowało naczepę do stacji kontroli pojazdów. Tam specjalista TÜV potwierdził, że naczepa uległa poważnemu uszkodzeniu, jednocześnie dodajając, że już przed zdarzeniem cały zestaw musiał być w bardzo złym stanie, wynikającym z wyeksploatowania.
Przy okazji wyszło też na jaw, że turecki przewoźnik nie posiadał odpowiedniego zezwolenia na transport. Gdy więc połączono to z kosztami całego zdarzenia, rachunek zrobił się już naprawdę spory. Objął on 1600 euro kary za nielegalny przewóz, 3000 euro za usuwanie pojazdu z drogi i 480 euro za przegląd na stacji kontroli. Łącznie 5080 euro, czyli ponad 23 tys. złotych. Niemcy też zapowiedzieli, że naczepa zostanie skierowana do złomowania, za które przewoźnik będzie musiał zapłacić, a w ciągniku nakazano natychmiastowe naprawy.