18 różnych norm i założeń u producenta ciężarówek – co przyniesie kolejne 7 lat

Rozwój samochodów ciężarowych już od dziesiątek lat napędzany jest normami. Najpierw były to normy mocy silników przypadającej na tonę, niezbędne, by osiągać wyższe masy całkowite, a jednocześnie zwiększać płynność ruchu. Następnie wprowadzano kolejne normy Euro, a więc te dbające o czystość spalin, eliminując substancje szkodliwe dla zdrowia człowieka. O co natomiast producenci będą walczyli w nadchodzących latach? To możemy zobaczyć na przykładzie planu firmy Iveco, zaprezentowanego ostatnio na polskiej konferencji prasowej.

Przedstawiony plan obejmuje tylko najbliższą dekadę, z czego większość założeń ma zostać zrealizowanych już za trzy lata. Jednocześnie lista założeń jest zaskakująco długa, obejmując aż osiemnaście pozycji, z czego część wymaga dodatkowego wyjaśnienia. Dlatego też postanowiłem ten plan pogrupować, pokazać najbardziej wyróżniające się zapisy i dołączyć do nich krótkie komentarze.

Ewidentnie najważniejszym zagadnieniem jest ograniczenia emisji CO2, by przeciwdziałać w ten sposób ociepleniu klimatu. W tym zakresie Iveco przedstawiło aż kilka różnych planów, a z punktu widzenia przewoźników wydaje się to szczególnie istotne. Emisja CO2 jest bowiem wprost proporcjonalna do spalania paliwa, a więc spełnienie tych norm wymaga po prostu bardziej oszczędnych pojazdów lub wręcz rezygnacji z napędu spalinowego. I tak do 2026 roku przewóz towarów na potrzeby firmy Iveco, w tym także transport części zamiennych, musi emitować o 25 procent mniej CO2 niż w roku 2021. Producenci będący poddostawcami firmy Iveco również muszą ograniczyć swoją emisję CO2, o 20 procent, w okresie 2021-2026. Za to samo Iveco ma zadbać o to, by do 2030 roku działalność firmy emitowała o 50 procent mniej CO2 niż w 2019 roku. Jednocześnie, również do 2030 roku, nowo sprzedawane ciężarówki z grupy Iveco muszą emitować o 35 procent mniej CO2 z eksploatacji niż miało to miejsce w przypadku pojazdów z rocznika 2019. Dlatego też Iveco Poland od razu zapowiedziało sprzedaż ciężarówek swojej amerykańskiej, elektrycznej marki Nikola, do lokalnych zastosowań oferując wersje akumulatorowe, a na daleki dystans proponując wodór.

Na emisji CO2 nowe ekologiczne normy się nie kończą. Wśród innych założeń jest między innymi odbieranie zużytych części przy 100 procentach transakcji sprzedaży części nowych, począwszy od 2030 roku. Idzie to w parze z założeniem, że do 2026 roku wszystkie nowe produkty Iveco mają być projektowane z myślą o wytwarzaniu w „obiegu zamkniętym”, a więc bazując na masowym recyclingu, natomiast co najmniej 15 procent sprzedaży części zamiennych ma pochodzić z komponentów regenerowanych. Poza tym, również do 2026 roku, co najmniej 60 procent wody używanej we wszystkich fabrykach Iveco, na całym świecie, ma być poddawanych procesowi recyclingu.

Idąc dalej dochodzimy też do założeń pracowniczych, tym razem dla odmiany niezwiązanych z ochroną środowiska. Tutaj na liście Iveco pojawiają się takie normy, jak zwiększenie odsetku kobiet wśród kadry kierowniczej do 23 procent, najpóźniej w roku 2026. W tym samym czasie ilość urazów przy pracy, odnotowywanych zarówno w procesie produkcji, jak i przy innych zajęciach, ma spaść o 40 procent. Jeśli zaś chodzi o rozwój młodych kadr, to do 2026 roku Iveco zamierza o 50 procent zwiększyć zaangażowanie studentów w działania promujące zawody przyszłości.

Na koniec mogę zaś wskazać te założenia, które przygotowano z myślą o kierowcach. Tutaj Iveco wskazuje, że do 2026 roku absolutne 100 procent pojazdów na rynek europejski musi posiadać autopilota drugiego stopnia. W praktyce oznacza to system, który automatycznie utrzyma ciężarówkę w osi pasa ruchu lub wykona automatyczne podjeżdżanie w korkach, ale nadal będzie przy tym wymagał trzymania kierownicy przez kierującego. Poza tym, również do 2026 roku, 100 procent kluczowych klientów marki Iveco będzie musiało zawrzeć porozumienie w sprawie poprawy warunków pracy i równowagi życiowej kierowców. Wygląda więc na to, że producent chce wpłynąć na ograniczenie tak zwanego „dumpingu socjalnego”.