150 sztuk Scanii serii R na dalekobieżne trasy do granicy Stanów Zjednoczonych

Scania nie odpuszcza swojej ekspansji na Amerykę Północną. A konkretnie na południową część Ameryki Północnej, jaką stanowi Meksyk. Szwedzki producent właśnie otrzymał tam bardzo duże zamówienie, opiewające na 150 nowych ciągników siodłowych.

Na europejskie ciągniki zdecydowała się firma Autotransportes Pilot z miasta Guadalajara w środkowej części Meksyku. Firma zdecydowała się na konfigurację R450 oraz R500, dobrze znane w naszym transporcie. Na wyposażenie trafią też zautomatyzowane skrzynie biegów, retardery oraz inteligentne tempomaty. Do tego dobrano jednak typowo amerykańskie podwozia, z układem 6×2 oraz długim rozstawem osi. Zdecydowano się też na rzadko u nas widywaną kabinę CR20N, a więc mającą średnie podwyższenie dachu.

Nie ma wątpliwości, że w meksykańskich warunkach będą to ciągniki stosunkowo małe i nietypowe. Wyróżnią się także na tle reszty floty Autotransportes Pilot, zdominowanej przez długie ciągniki amerykańskie. Mowa tutaj o takich modelach, jak Freightliner Cascadia, International ProStar, Kenworth T660, czy ostatnio nawet Mack Anthem. A mimo to firma wyśle Scanie w dalekobieżne trasy, prowadzące w kierunku Stanów Zjednoczonych.

Z zamówieniem tych pojazdów wiąże się konkretna praca. Otóż Autotransportes Pilot otrzymało bardzo duże, stałe zlecenie na transport ładunków automotive między fabrykami w środkowym Meksyku a granicą Stanów Zjednoczonych. W praktyce oznacza to trasy na dystansie około 1500 kilometrów w jedną stronę. By zaś realizować to zlecenie jak najbardziej rentownie, szukano ciągników o możliwie ekonomicznym charakterze. I właśnie tak wybór padł na Scanię, której ciężarówki nadal są w Meksyku rzadkim widokiem.

Scania na tle reszty floty:

Wyjaśnię tutaj jeszcze co w praktyce oznacza taki transport na granicę. Choć Stany Zjednoczone zawarły z Meksykiem porozumienie o wolnym handlu, nazwane NAFTA i wykorzystywane na bardzo szeroką skalę, meksykańskie ciężarówki mają bardzo ograniczone prawo do przekraczania amerykańskiej granicy. W głąb Stanów Zjednoczonych może wjechać tylko wyselekcjonowana grupa kierowców z niewielkiej ilości firm transportowych. Reszta Meksykan nie może zaś odjechać na więcej niż 40 kilometrów od swojej granicy, kończąc przejazd w jednej z wielu stref przeładunkowych. Są też kierowcy, których codzienna praca polega praktycznie tylko na przekraczaniu granicy. Przeciągają oni naczepy między przygranicznymi terminalami w Meksyku oraz Stanach Zjednoczonych, nawet po kilka razy dziennie ustawiając się w kolejce do odprawy. Więcej informacji na ten temat: Transport między Meksykiem a USA – Pakiet Mobilności jest przy tym wyjątkowo liberalny