Fabryczne przygotowanie do instalacji blokad alkoholowych to jeden elementów, które od lipca 2024 roku będą stanowiły obowiązkowe wyposażenie wszystkich nowych ciężarówek. Dopiero co wyjaśniałem to w dwóch dłuższych artykułach, omawiających całą listę przyszłorocznych zmian (zapraszam tutaj i tutaj). Tym większe zainteresowanie może więc wzbudzić sprawa ze Szwecji, gdzie ciężarówkę z taką blokadą prowadził… nietrzeźwy kierowca.
Zacznę od wyjaśnienia, że w Skandynawii blokady tego typu zaczęły zdobywać pewną popularność już wiele lat temu. W 2007 roku zorganizowano wręcz specjalną akcję „IQ”, w ramach której ciężarówki z blokadami były oklejane hasłem „jag kör med alkolås” („jeżdżę z blokadą alkoholową”), jako potencjalnie bezpieczniejsi uczestnicy ruchu. I właśnie jeden z takich oklejnonych pojazdów został zatrzymany na początku tygodnia w Sztokholmie, w ramach rutynowej kontroli.
Omawiana naklejka:

Pomimo umieszczonej na nadwoziu naklejki z akcji „IQ” oraz alkomatu faktycznie przymocowanego do deski rozdzielczej, policjanci postanowili dodatkowo sprawdzić trzeźwość kierującego. Wówczas okazało się, że mężczyzna prowadzący ciężarówkę miał 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Według szwedzkiego prawa, coś takiego stanowiło przestępstwo, przełożyło się na grzywnę w wysokości 11 tys. koron (4,5 tys. złotych) i skutkowało natychmiastowym zatrzymaniem uprawnień.
Jak to natomiast możliwe, że nietrzeźwy kierowca jechał pojazdem z blokadą alkoholową? Według policyjnych ustaleń, urządzenie zostało po prostu odłączone, w związku z czym uruchamianie silnika powróciło do konwencjonalnej formy, bez badania trzeźwości. Co więcej, jak wskazywała gruba warstwa brudu na testerze i ustniku, ewidentnie znajdowały się one poza użytkiem już od dłuższego czasu.
Alkomat połączony z omawianą blokadą:
