Żuk i KIA serii K w czasie wielkiej kontroli aut dostawczych – to już bardzo rzadki widok

Choć Żuka produkowano do 1998 roku, w końcowym okresie niełatwo było znaleźć na niego klientów. Polskie auto dostawcze było zbyt przestarzałe, znacznie odstając od jakiejkolwiek konkurencji. Firmy zastępowały Żuki używanymi autami z Zachodu, nowocześniejszymi Lublinami, a także autami dostawczymi z Korei. Tutaj mam na myśli samochody KIA serii K, swego czasu określane właśnie idealnymi następcami dla Żuków.

Dzisiaj Żuk jest już na drogach bardzo rzadkim widokiem. KIA serii K też w dużej mierze wyginęła, między innymi przez ekstremalnie trudne warunki pracy wielu egzemplarzy. Niemniej pewne niedobitki nadal da się spotkać, a dwa z nich wystąpiły na zdjęciach z wielkiej akcji kontroli samochodów dostawczych.

Wczorajsze działania były prowadzone przez policję oraz ITD z Lublina. Łącznie zatrzymano 72 auta dostawcze, poddając je kontroli masy całkowitej oraz stanu technicznego. Kierujący otrzymali aż 55 mandatów, rekordzista ważył 7 ton przy 3,5 tony DMC, a 14 dowodów rejestracyjnych wymagało zatrzymania.

Czy z Żukiem wszystko było w porządku i czy jego kierowca mógł kontynuować trasę, tego niestety nie podano. Po zdjęciu można jednak powiedzieć, że samochód ten wyglądał nadspodziewanie dobrze. Za malutka KIA musiała zmagać się z naprawdę sporym ładunkiem, większym tak naprawdę od siebie samego.

dav