„Żółte kamizelki” podpaliły ciężarówkę stojącą na parkingu, przy belgijsko-francuskiej granicy

Choć okres świąteczno-noworoczny trwa w najlepsze, na drogach nadal można spotkać protesty „żółtych kamizelek”. Francuzi i Belgowie nie zdecydowali się na całkowite przerwanie akcji, a przy tym doszło do kolejnego skandalicznego zdarzenia.

Nieopodal belgijsko-francuskiej granicy, w Hensiens przy trasie E19, grupa protestujących Belgów podpaliła samochód ciężarowy. Miało to miejsce w nocy z 26 na 27 grudnia, około godziny 1, na przygranicznym parkingu.

Jak podały lokalne media, protestujący zachowywali się bardzo agresywnie i przelali swoją złość na zaparkowane Renault Magnum z chłodniczą naczepą. Ciężarówka została podpalona i uległa częściowemu zniszczeniu. Sama trasa E19 musiała natomiast być zablokowana do godziny 6 rano. Kierowcy na szczęście nic się nie stało.

Jeszcze przed świętami opisywałem doświadczenia polskiej firmy transportowej, która padła ofiarą podobnego ataku. Protestujący Francuzi podpalili jej Renault Master, pojazd uległ całkowitemu zniszczeniu, a przewoźnik i kierowca nie mogli przy tym liczyć na żądną pomoc ze strony policji. Więcej na temat przeczytacie tutaj.

Źródło zdjęcia: sudinfo.be