Złodzieje paliwa z ciężarówek znowu bezkarni – brak dowodów pomimo nagrań

Więcej na ten temat:

Pół roku więzienia za pobicie złodzieja paliwa – kara dla duńskiego przewoźnika

Plaga kradzieży paliwa w Danii – wyrok dla broniącego się przewoźnika tylko zachęca

W czasie gdy ceny paliwa biją rekordy, przewoźnicy znowu okazują się bezsilni w walce ze złodziejami. Najnowszy przykład pochodzi z Niderlandów, gdzie cały zestaw dowodów uznano za niewystarczający.

Złodzieje wpadli przez pójście na łatwiznę. Trzeci raz w ciągu trzech tygodni próbowali okraść tego samego przewoźnika, mianowicie amsterdamską firmę Eren Transport & Logistiek. Po dwóch wcześniejszych razach przedsiębiorca był jednak przygotowany, mając odpowiednio ustawione kamery i pozostając w kontakcie z policją. Trzecia próba kradzieży skończyła się więc zatrzymaniem, a sprawcy zostali przekazani prokuraturze.

Jak podaje niderlandzki magazyn „Transport-Online”, opierając się na informacjach od samego przewoźnika, sprawcami było dwóch obywateli Rumunii, jeżdżących DAF-em na rumuńskich rejestracjach. Paliwo przepomowywano bezpośrednio do tego pojazdu i w ten sposób firma z Amsterdamu straciła 5 tys. litrów. Przy obecnych cenach to strata rzędu 7-8 tys. euro. Coś takiego powinno wystarczyć do skazania za poważną kradzież, włącznie z konfiskatą złodziejskiej ciężarówki.

A jednak, po zaledwie sześciu godzinach spędzonych w areszcie, złodzieje zostali wypuszczeni na wolność. Prokuratura podjęła decyzję o porzuceniu sprawy, stwierdzając brak wystarczających dowodów na popełnienie przez podejrzanych kradzieży. Co prawda zatrzymano ich przy bazie przewoźnika, a także uwieczniono na nagraniu, ale nie było jednoznacznego dowodu na to, że paliwo w DAF-ie pochodziło z przepompowania.

Wszystko to idealnie pasuje do spraw nagłaśnianych ostatnio w Danii (linki nad tekstem). Tam policja i prokuratura również okazywały się bezsilne w walce ze złodziejami. W efekcie doszło do prawdziwej plagi wypompowywania paliwa ze zbiorników. Gdy natomiast zdesperowani transportowcy wzięli sprawy w swoje ręce, dopadając złodziei i dopuszczając się rękoczynu, jeden z przewoźników został skazany na pół roku więzienia.