Osiem lub dziewięć osi w zestawie zwykłej długości – jak Kanada oszczędziła miliardy

Gdy mowa o cięższych zestawach, zwykle wspomina się też o większej długości. Mowa o „pociągach drogowych”, „megaciężarówkach”, czy też „ekociężarówkach”, jak nazwano ostatnio w Europie wydłużone zestawy. Jest jednak od tej zasady bardzo ciekawy wyjątek. To sytuacja w kanadyjskim stanie Ontario, gdzie osiem lub dziewięć osi powszechnie spotkamy w standardowej wielkości zestawach, z pojedynczymi naczepami.

Zacznę od pewnego wstępu historycznego. Cztery dekady temu, na początku lat 80-tych, Kanadyjczycy postanowili zwiększyć efektywność swojego transportu. Najpierw o pomoc poproszono samych przewoźników. W 1984 roku w trasę wyjechały całe grupy ankieterów, pytających firmy transportowe o najczęściej wykorzystywany sprzęt.  Pytano nawet o takie szczegóły, jak najlepsze umiejscowienia siodeł, czy preferencje w zakresie podzespołów hamulcowych lub układów zawieszeń. Na tej postawie stworzono ogromną bazę danych, która pozwoliła dopasować nowe przepisy do branżowych realiów.

Drugim etapem był dwuletni test, najpierw w postaci symulacji komputerowych, a później z udziałem rzeczywistej ciężarówki. Przygotowano w tym celu naczepę z sześcioma przestawnymi i pneumatycznie zawieszonymi osiami. Pojazd ten pokonywał odcinki testowe, a naukowcy w różny sposób ustawiali jego osie. Mierzono przy tym nacisk na jezdnię i poszukiwano jak najmniej inwazyjnych układów. W ten sposób powstała cała tabela konfiguracji, regulująca nie tylko ilość osi, ale także odstępy między nimi.

Pierwsze efekty tych działań przedstawiono w 1988 roku. W życie weszły przepisy, które pozwoliły stosować znacznie cięższe ciężarówki. Warunkiem było jednak odpowiednie rozstawienie kół, a także zastosowanie ich w odpowiedniej ilości. Z czasem zasady też ulepszano, regularnie dostosowując je do potrzeb. I tak udało się dojść do poziomu efektywności, który może być wzorem tak naprawdę dla całego świata. Jak bowiem wyliczyli sami Kanadyjczycy, tylko w 14-letnim okresie 1988-2002 wyższe DMC pozwoliło zmniejszyć przebiegi ciężarówek o łącznie 135 milionów kilometrów. Przełożono to na 3,85 miliarda  dolarów oszczędności, a do tego doszło mniejsze natężenie ruchu i korzyści ekologiczne.

Opracowane na podstawie testów konfiguracje to przede wszystkim zestawy z dwiema naczepami. Liczą one od ośmiu do dziesięciu osi i mogą ważyć po 63,5 tony. Są też jednak ciekawsze przypadki, rozpowszechnione właśnie we wspomnianym stanie Ontario. To trzyosiowe ciągniki, które ciągną za sobą naczepy o nazwie „Multi Axle”. Są to naczepy o pięciu lub sześciu osiach, z czego trzy lub cztery osie są stałe, a dwie kolejne skrętne i podnoszone. Co też ważne, osie są odpowiednio od siebie oddalone (są dwa możliwe układy), koła osi stałych mają podwójne ogumienie, a ciągniki otrzymują długie ramy nawet w przypadku braku kabin sypialnych. Wszystko to doskonale bowiem rozkłada nacisk na jezdnię i w efekcie zestaw o standardowej kanadyjskiej długości 19,5 metra też może ważyć 63,5 tony.

Taki ośmio- lub dziewięcioosiowy zestaw z jedną naczepą, mający proste nadwozie kurtynowe, może zaoferować nawet 45 ton legalnej ładowności. Jednocześnie, z racji skrętnych osi i standardowych wymiarów, z powodzeniem może on uczestniczyć w zwykłym, powszechnym ruchu. Podnoszenie osi ogranicza też koszty przy lżejszych powrotach, a możliwość użytku na ogromnym terenie (Ontario jest trzykrotnie większe od Polski!) ułatwia planowanie pracy. Z tego też powodu naczepy „Multi Axle” pojawiają się w najróżniejszych wersjach, nie tylko z kurtynami, ale też jako cysterny, wywrotki lub platformy.