Tesla została oskarżona o kradzież sześciu patentów, a także zarzucono jej manipulowanie danymi dotyczącymi zasięgu. Wszystko dotyczy ciężarowego modelu Semi, mającego wejść do seryjnej produkcji już w przyszłym roku. Autorami oskarżeń są natomiast główni konkurenci – koncern Daimler, posiadający marki Mercedes-Benz oraz Freightliner, a także Nikola, czyli firma przygotowująca gamę amerykańskich ciężarówek na wodór.
Martin Daum, jeden z szefów koncernu Daimler, a także Elon Musk, czyli głównodowodzący Teslą, starli się słownie przy okazji ostatniej konferencji branży motoryzacyjnej. Pan Musk miał tam stwierdzić, że Tesla Semi bez problemu osiągnie 800 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu baterii, a nawet możliwe, że zbliży się do pełnego tysiąca. Tymczasem pan Daum odpowiedział, że coś takiego nie jest możliwe przy obecnych technologiach. Zdaniem Niemca, aby osiągnąć tak duży zasięg, Tesla musiałaby zmienić prawa fizyki. Przedstawiciel Daimlera zapowiedział też, że jeśli tylko Tesla osiągnie te 800 kilometrów zasięgu, niemiecki gigant od razu ustawi się w kolejce po dwa egzemplarze. Pierwszy z nich zostanie rozebrany na części, a drugi trafi do testów.
Dla wyjaśnienia jeszcze dodam, że koncern Daimler dysponuje dzisiaj elektryczną ciężarówką o czterokrotnie niższym zasięgu. Jest to Mercedes-Benz eActros, który może przejechać na jednym ładowaniu 200 kilometrów, a jego baterie ważą aż 2,2 tony. Patrząc na te dane, trudno się dziwić oskarżeniom ze strony Daimlera.
Powyższa sprawa to jedynie potyczka słowna, bez następstw prawnych. Znacznie większy problem Tesla ma natomiast z firmą Nikola. Ta stwierdzi bowiem, że Tesla naruszyła aż sześć zarejestrowanych przez nią patentów. Co więcej, Nikola poszła właśnie ze sprawą do sądu i żąda aż 2 miliardów dolarów odszkodowania.
Nikola już w ubiegłym roku zwracało uwagę, że Tesla Semi bardzo przypomina ciągniki siodłowe o oznaczeniu Nikola One oraz Nikola Two. Problem natomiast w tym, że Nikola opatentowała wiele elementów zewnętrznych swojego pojazdu. Chodzi tutaj m.in. o przednią szybę, sposób otwierania drzwi, a także wyprofilowanie spojlerów, mające być identyczne zarówno w Nikoli, jak i w Tesli. Stąd też podejrzenie o naruszenie patentów i zawiązana właśnie sprawa w sądzie.
O wspomnianym eActrosie więcej przeczytacie tutaj. Artykuły o Tesli czekają tutaj, a o Nikoli tutaj.