Zdalna kontrola tachografu na ciekawym przykładzie: podwójna załoga i jedna karta

Powyżej: potokowanie ciężarówek

Już za półtora roku absolutnie wszystkie ciężarówki pracujące w transporcie międzynarodowym będą podlegały pod zdalne kontrole tachografów. Urządzenia nowej generacji trzeba będzie bowiem zamontować także do używanych pojazdów, jeśli tylko będą one miały kontynuować pracę na międzynarodówce (pełną zapowiedź znajdziecie tutaj). A tymczasem służby kontrolne stale dopracowują wykorzystanie tej technologii, co pokazuje ostatni przykład z WITD Białystok.

Na powyższym zdjęciu możemy zobaczyć punkt kontrolny na trasie S8, przez który w środę, 22 marca musiały przejechać wszystkie ciężkie pojazdy zbliżające się od wschodu. Jak widać, pojazdy zbierano w jednej linii, co nazywa się „potokowaniem”, a następnie przejeżdżały one obok anteny DSRC, przeznaczonej właśnie do zdalnej kontroli tachografów. To dokładnie to niebieskie urządzenie, stojące na wysokiej podporze i podłączone do radiowozu.

Poniżej: antena DSRC

Jednym z parametrów, które zdalnie sprawdza antena DSRC, jest zalogowanie karty lub kart kierowców. I właśnie tutaj policjanci zwrócili uwagę na MAN-a TGX z czeskiej firmy transportowej. Przez przednią szybę widać było bowiem podwójną załogę, a tymczasem antena DSRC odczytała zalogowanie tylko jednej karty. Dla funkcjonariuszy był to więc sygnał, by dokładnie sprawdzić kto zajmuje miejsce na fotelu pasażera.

Jak się okazało, pojazd prowadziła podwójna załoga Białorusinów, ale symulowali oni pojedynczą obsadę. Ten zasiadający na fotelu pasażera wylogowywał swoją kartę, by odnotować w ten sposób odpoczynek zamiast dyżuru. W efekcie miało to pozwolić podwójnej załodze na unikanie stacjonarnych odpoczynków dobowych, jadąc po prostu bez żadnej dłuższej przerwy. Wszystko to na powrocie z Białorusi do Czech, z ładunkiem 22 ton torfu.

Odbywanie dyżuru z wylogowaną kartą traktowane jest jako manipulacja czasu pracy. Dlatego też kierowca zasiadający na prawym fotelu otrzymał nie tylko 2 tys. złotych mandatu, ale też polski zakaz prowadzenia na okres najbliższych trzech miesięcy. Dołączono do tego tymczasowe zezwolenie na 72 godzin, standardowo przyznawane w takich przypadkach obcokrajowcom. By jednak móc z tych 72 godzin skorzystać, kontynuując trasę, zmiennik musiał natychmiast zalogować kartę w tachografie.

Poza kwestiami związanymi z czasem pracy, u kontrolowanego stwierdzono też brak aktualnego świadectwa kierowcy. Ważność tego dokumentu upłynęła na kilka dni przed kontrolą, czyli – uwzględniając obecne kolejki na białoruskiej granicy – zapewne już w czasie tej konkretnej trasy. Efekt końcowy był zaś taki, że kara administracyjna dla czeskiej firmy wzrosła do aż 10 tys. złotych.

Oto komunikat WITD w Białymstoku:

Funkcjonariusze z podlaskiej Inspekcji Transportu Drogowego, prowadzący potokowe kontrole drogowe z użyciem anteny do zdalnego odczytu danych (DSRC), ujawnili przypadek nierejestrowania aktywności kierowcy w bieżącym okresie rozliczeniowym. Uzyskane na odległość dane potwierdzono sprawdzeniem szczegółowym. Oprócz wystawionego i opłaconego mandatu karnego zatrzymano szoferowi czasowo prawo jazdy za jazdę bez karty w tachografie. Kary pieniężne grożą również przewoźnikowi i osobie zarządzającej.

We środę (22 marca), na ekspresowej „ósemce” w pobliżu Białegostoku, patrol ITD prowadził kontrole ciężarówek z użyciem anteny do zdalnego odczytu danych z tachografu (DSRC).

Inspektorzy na bieżąco analizowali uzyskiwane zdalnie dane z potoku ciężarówek. W przypadku zestawu przewoźnika czeskiego poruszającego się na trasie Białoruś – Czechy kierowanego przez załogę dwuosobową obywateli Białorusi zdecydowano o zatrzymaniu do kontroli szczegółowej. Wskazania anteny DSRC ujawniły, że jeden z kierowców nie  zalogował swojej karty w tachografie. Uzyskane do kontroli dokumenty przewozowe potwierdziły wykonywanie międzynarodowego przewozu drogowego 21950 kg torfu. Ustalono, że załogant poprzez nierejestrowanie swojej aktywności planował późniejsze wpisy manualne tak, aby czas spędzony w pojeździe w ruchu jako zmiennik zadeklarować jako swój odpoczynek.

Dodatkowo okazane do kontroli jego świadectwo kierowcy wymagane dla kierowców niebędących obywatelami krajów unijnych kilka dni wcześniej utraciło ważność.

Kolejnym zaskoczeniem było zatrzymanie przez inspektorów prawa jazdy na 3 miesiące oprócz wystawionych kar finansowych. Kontrolowany wbrew obowiązkowi nie rejestrujący za pomocą tachografu na karcie kierowcy swojej aktywności, po uregulowaniu mandatu i naliczonych kaucji na poczet kar pieniężnych, uzyskał pokwitowanie na zatrzymane prawo jazdy uprawniające do kierowania tylko w okresie kolejnych 72 godzin.

W wyniku kontroli wystawiono mandat karny na kwotę 2000zł. Wszczęto w stosunku do przewoźnika czeskiego postępowanie administracyjne zagrożone karą 10000zł oraz postępowanie do osoby zarządzającej transportem w podmiocie w wymiarze 500zł.

Załoga kontynuowała przewóz po poprawnym zalogowaniu kart kierowców każdego z załogantów.