Zatrzymanie kierowcy, który ostrzelał inny zestaw – pistolet, proca i maczeta w kabinie

Policja podejrzewała, że z tej ciężarówki oddano strzały

Pistolet gazowy ze stalowymi kulkami, maczeta, a nawet profesjonalna proca z kamieniami – taki arsenał znaleziono u kierowcy ciężarówki, który na początku bieżącego roku najprawdopodobniej ostrzelał na autostradzie inny zestaw.

Cała sprawa jest kontynuacją tematu, który opisywałem już w artykule z ubiegłego tygodnia. Przypomnę, że chodzi tutaj o wydarzenia z 23 stycznia, z niemieckiej autostrady A7 na północ od miasta Fulda. Ciężarówka jadąca lewym pasem, co w warunkach porannego zatoru stanowiło złamanie przepisów, otrzymała wówczas strzał w nadwozie, oddany najprawdopodobniej z prawego pasa. Policja podejrzewała, że mógł on pochodzić z innej ciężarówki i dlatego też rozpoczęła poszukiwania niebieskiego Mercedesa Actrosa z naczepą.

Ciągiem dalszym tej sprawy było poniedziałkowe aresztowanie, dokonane pod miastem Oldenburg, na północnym zachodzie Niemiec. Specjalny oddział policji zatrzymał wówczas 43-letniego kierowcę ciężarówki, podejrzewanego o oddanie strzału na autostradzie. Mężczyźnie postawiono zarzut usiłowania morderstwa, a jednocześnie dokonano przeszukania w kabinie jego pojazdu. To właśnie wtedy znaleziono pistolet gazowy ze stalowymi kulkami, najprawdopodobniej użyty w omawianej sprawie. Poza tym znaleziono też maczetę oraz procę z kamieniami, co w niemieckich warunkach prawnych również klasyfikowane jest jako broń.

43-latek został już zamknięty w areszcie, gdzie poczeka na dalszy rozwój dochodzenia. Jeśli faktycznie odpowie za usiłowanie morderstwa, może czekać go kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Niewykluczone też, że zostanie on powiązany z innymi sprawami, jako że w Niemczech regularnie słyszy się o strzałach oddawanych do ciężarówek.

Na koniec dodam, że najbardziej znanym procesem w takiej sprawie była sprawa Michaela K., niemieckiego kierowcy ciężarówki, który woził w kabinie pistolet kalibru 9 mm wraz z tłumikiem. W latach 2008-2013 miał on oddać ponad 700 strzałów w kierunku innych zestawów, by – jak sam tłumaczył – wyładować w ten sposób frustrację wywołaną niewłaściwym zachowaniem innych kierowców. Niestety, w jednym przypadku skończyło się to ranieniem człowieka i wywołaniem poważnego wypadku. Gdy w końcu Michael K. został zatrzymany, prokuratura postawiła mu 112 zarzutów, obejmujących między innymi usiłowanie morderstwa, uszkodzenie mienia, czy nielegalne posiadanie broni palnej. Sąd nałożył za to wyrok 10 lat i 3 miesięcy więzienia.