Zakaz dalszej jazdy za orurowanie na ciężarówce – niemieckie prawo jest szczególne

Powyżej: zdjęcie z poniedziałkowej kontroli

Już nie tylko dodatkowe oświetlenie może być źródłem problemów na niemieckich drogach. Tamtejsza policja coraz częściej zwraca też uwagę na orurowania, zakazując ich właścicielom dalszej jazdy.

Niemieckie przepisy okazują się w tym zakresie wyjątkowo restrykcyjne. By je poznać, możemy sięgnąć do oficjalnego, tuningowego poradnika organizacji Dekra, odpowiedzialnej za badania techniczne. Przeczytamy tam, że orurowanie jest w Niemczech dozwolone wyłącznie w pojazdach o DMC powyżej 3,5 tony i wyłącznie pod warunkiem posiadania europejskiej homologacji. Zasady te obowiązują od 1 czerwca 2008 roku.

W ostatnich miesiącach pojawiały się już komunikaty o kierowcach, którzy złamali powyższą zasadę. Najnowszy przykład pochodzi zaś z poniedziałku, z akcji kontrolnej pod miejscowością Föhren, na niemieckiej autostradzie A1. Policja zatrzymała tam Scanię serii R nowej generacji, z pełnym, przednim orurowaniem. Ewidentnie był to element dedykowany dla tego modelu, z wycięciami dla wszystkich elementów oświetlenia oraz przedniego radaru. Niemniej oznaczenia z homologacją funkcjonariusze na nim nie znaleźli i właśnie tutaj pojawił się problem.

W takich przypadkach niemiecka policja wszczyna postępowanie administracyjne. Ostateczna wysokość kar nie jest więc od razu znana. Wiadomo też, że Niemcy nakładają zakazy dalszej jazdy, do momentu zdemontowania zabronionego dodatku.

Czy natomiast obawy muszą mieć także kierowcy z Polski? U nas sytuacja z orurowaniami wygląda zupełnie inaczej. Polskie przepisy bazują na unijnym rozporządzeniu 78/2009, zgodnie z którym orurowanie można montować zarówno w samochodach osobowych i dostawczych, jak i w ciężarówkach. Rozróżnienie jest przy tym takie, że przy DMC do 3,5 tony musi to być orurowanie z homologacją, natomiast powyżej 3,5 tony homologacyjnego wymogu już nie ma. Co też ważne, wszystko to dotyczy elementów o masie powyżej 0,5 kilograma.

Jednocześnie trzeba pamiętać o obowiązywaniu Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym, wprowadzonej w 1968 roku. Tam zapisano, że pojazd musi spełniać warunki techniczne z kraju swojego zarejestrowania, a nie kraju chwilowego pobytu. Niemniej i wokół Konwencji Wiedeńskiej nie brakuje kontrowersji. Dla przykładu, w 2012 roku polski Sąd Najwyższy wydał wyrok, który zaprzeczał powyższej zasadzie, twierdząc, że Konwencja nie zwalnia z obowiązku spełnienia przepisów krajowych. I w Niemczech można się więc przygotować na ewentualne problemy.