Wyścigi na 1/4 mili Actrosem 2548 i Scanią R500 – zabawy dziennikarzy od aut sportowych

Co się wydarzy, gdy połączysz dwie ciężarówki, dwóch dziennikarzy od aut osobowych oraz zamknięty pas startowy? Oczywiście zacznie się porównywanie osiągów ciężarówek, na przykład w formie wyścigu na 1/4 mili, czyli 400 metrów.

Takie wyścigowe porównanie opublikował w sobotę brytyjski kanał youtubowy „carwow”. Jego twórcy nigdy nie zajmowali się samochodami ciężarowymi, nie mając na ich temat nawet podstawowego pojęcia. Gdy jednak w ich ręce wpadły dwa ciągniki siodłowe, postanowili porównać ich przyspieszenia. Film szybko zdobył też ogromne zainteresowanie, w ciągu dwóch dni będąc obejrzanym niemal 2 miliony razy, w większości oczywiście przez osoby nie związane z transportem.

Dla takich osób była to oczywiście zabawa. Sami bohaterowie nagrania mieli sporo powodów do śmiechu, nieustannie podkreślają jak powolne są ciężarówki i jak długo trwa proces zautomatyzowanej zmiany biegów. Trudno się im jednak dziwić, skoro zwykle porównują auta sportowe, a nawet warte miliony supersamochody. Teraz zaś mieli do dyspozycji dwie około 500-konne ciężarówki.

Srebrny ciągnik to Mercedes-Benz Actros 2548 StreamSpace, wyposażony w 12,8-litrowy silnik o mocy 476 KM i maksymalnym momencie obrotowym 2300 Nm (w filmie jest błąd, to nie jest jednostka 10,7-litrowa). Samochód ten ma też typowo brytyjski układ osi 6×2 z dodatkową osią pchaną. Przeciwniczka to zaś Scania R500 z kabiną typu Normal oraz terenowym pakietem XT. Otrzymała ona 13-litrowy silnik o mocy 500 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym 2550 Nm. Układ osi to również 6×2, ale tym razem z dodatkową osią wleczoną, która mogła nieco korzystniej wpływać na trakcję przy jeździe bez naczepy. Choć niestety jest też jedna bardzo istotna informacja, której tutaj nie podano. To przełożenie tylnej osi, mogące mieć ogromny wpływ na dynamikę.

A jak samochody te wypadły w porównaniu? „Carwow” przeprowadziło łącznie trzy wyścigi, z których każdy pokazuje coś innego. Na początku (od 6. minuty) mamy wyścig samych ciągników, w czasie którego kierujący Actrosem nie wyłączył ekonomicznego trybu pracy skrzyni biegów. Innymi słowy, nie przełączył przekładni na „Power”, bo nie wiedział, że taka możliwość istnieje. I wówczas Scania nie dała Mercedesowi żadnych szans.

Drugi wyścig (od 7:24) odbył się już z Mercedesem w trybie „Power”, a więc bez zmieniania biegów w najbardziej ekonomicznym zakresie. Wówczas Mercedes niemal dogonił Scanię, pomimo znacznie słabszego silnika i niższego maksymalnego momentu obrotowego. Na przejechanie pełnych 400 metrów Actros potrzebował tylko 0,1 sekundy więcej. Doskonale to więc pokazuje jak duży wpływ na dynamikę pojazdu mogą mieć ustawienia skrzyni biegów oraz korzystanie z poszczególnych trybów jazdy. Actros wydaniu „Power” był bowiem kompletnie innym pojazdem niż Actros w trybie „Economy”. A że bezpośrednio przekłada się to na zużycie paliwa, aż trudno się dziwić, że przewoźnicy próbują takie tryby „Power” blokować.

Trzeci wyścig (od 10:00) odbył się z trzyosiowymi, samowyładowczymi naczepami. Oba zestawy miały być w pełni załadowane, ważąc po 44 tony. W obu ciągnikach konieczne było też opuszczenie trzecich osi. I tutaj Scania już wyraźnie wygrała, od początku odjeżdżając Mercedesowi, a do mety dojeżdżając niemal 4 sekundy szybciej. Wyraźnie więc widać, że o ile na pusto nie było większych różnic, to po obciążeniu wyższa moc oraz wyższy moment obrotowy naprawdę sporo zmieniają.

A na koniec pojawia się pokaz awaryjnego hamowania, również w kompletnych, załadowanych zestawach. Wygląda to oczywiście bardzo widowiskowo, a przy okazji coś musi być nie tak z naczepą ciągniętą przez Actrosa. Zamiast działania systemu ABS wyraźnie bowiem widać zblokowanie kół na wszystkich trzech osiach.