Wójt gminy za kierownicą ciężarówki z nielegalnym transportem drewna

Fot. policja z Argeș / digi24.ro

W nawiązaniu do tekstu:

Konfiskata ciężarówki za drewna bez zezwolenia – oto rumuńskie prawo

Na początku października prezentowałem Wam już nowe, rumuńskie przepisy. Zgodnie z nimi, przewóz drewna bez stosownych dokumentów skutkuje konfiskatą nie tylko ładunku, ale też całego pojazdu. Następnie uczestnikom takiego transportu może też grozić kara więzienia. A wszystko po to, by walczyć z nielegalna wycinką drzew, będącą bardzo poważnym problemem w wielu regionach.

Można by się spodziewać, że lokalnym władzom będzie zależało na egzekwowaniu tych przepisów. Skandaliczna historia z ubiegłego tygodnia przedstawia jednak zupełnie inny obraz. Za kierownicą nielegalnego transportu zatrzymano bowiem… wójta gminy.

W czasie wieczornej kontroli, policja z miasta Argeș zatrzymała pełnowymiarową ciężarówkę z drewnem. Zestaw z przyczepą należał do lokalnego tartaku i miał przewozić dokładnie 38,73 m3 ładunku. Przy tej ilości wymagane jest już specjalne zezwolenie, potwierdzające legalne pochodzenie drewna. Kierowca niczego takiego jednak nie posiadał.

Dalszy transport natychmiast został zakazany, ciężarówkę oraz ładunek przeznaczono do konfiskaty, a kierowca miał usłyszeć zarzuty, za które grozi od 6 do 12 miesięcy więzienia. I zapewne byłaby to historia jakich wiele, gdy nie efekt wylegitymowania kierowcy. Okazał się on wójtem lokalnej gminy Vlădești, niedawno wybranym na kolejną kadencję.

Wójt usłyszy wspomniane zarzuty i bardzo możliwe, że zostanie skazany. Tym bardziej, że sprawa obiła się już na Rumunii sporym echem, wywołując po prostu skandal. A skąd w ogóle wójt wziął się za kierownicą ciężarówki? To odwołuje się do faktu, że jego żona jest właścicielką tartaku. Jeden z jej kierowców nie mógł przyjść do pracy i potrzebne było zastępstwo. Za kierownicę wsiadł więc sam wójt, najwyraźniej mający uprawnienia.

Polityk tłumaczy się już w mediach, że na co dzień nie uczestniczy w zarządzaniu tartakiem, skupiając się na wypełnianiu urzędniczych obowiązków. Podkreśla też, że był w tej trasie jedynie kierowcą, nie odpowiadał za przygotowanie formalności, a jednocześnie wykonywał ten przewóz po godzinie 18, a więc w czasie wolnym od oficjalnego urzędowania w gminie.