Powyżej: pozostałości cysterny po wybuchu
Ostatnio mieliśmy już okazję się przekonać czym grozi wybuch w cysternie przewożącej gaz. W zdarzeniu z 24 grudnia, które było efektem uderzenia w wiadukt, śmierć poniosło aż 27 osób. O naprawdę dużym szczęściu może więc mówić kierowca cysterny, która wybuchła dzisiaj rano, we francuskiej miejscowości Fillinges, tuż przy obok szwajcarskiej granicy.
19-tonowa „solówka”, przewożąca pełen ładunek gazu, jechała drogą o oznaczeniu D907 i pokonywała przy tym bardzo wąski, górski odcinek. Wtedy też kierowca zauważył dym wydobywający się spod kabiny. Jak się okazało, był on następstwem pożaru jednostki napędowej, co w obliczu niebezpiecznego ładunku stanowiło wprost ogromne zagrożenie.
Kierujący cysterną natychmiast opuścił kabinę i zaczął odbiegać na bezpieczną odległość. Zrobił to w samą porę, gdyż krótko później zbiornik cysterny uległ przegrzaniu, doprowadzając do potężnego wybuchu. Niemniej nie obyło się niestety bez osób poszkodowanych, którymi byli przypadkowi świadkowie, w większości odbywający akurat poranne przejazdy do pracy.
Powyżej: zmiażdżone auto osobowe
Gdy doszło do wybuchu, fragmenty ciężarówki rozsypały się w promieniu nawet kilometra. Były to fragmenty poszycia, zawieszenia lub układu napędowego, a jeden z nich zmiażdżył niestety auto osobowe, znajdujące się około 800 metrów dalej. To właśnie w tym pojeździe odnotowano najciężej ranną ofiarę, którą okazała się kobieta zamieszkała w najbliższej okolicy. Dwie osoby, w tym kierowca ciężarówki, odniosły też lżejsze obrażenia, a kolejnych 23 świadków wymagało pomocy w związku chwilowym ogłuszeniem lub stanem ogólnego szoku. Poza tym uszkodzeniu uległo 13 okolicznych domów, głównie w wyniku pękających okien.
Na miejscu wybuchu pracowało między innymi 90 strażaków oraz 50 żandarmów. Jeśli natomiast chodzi o przyczyny pożaru, to nie opublikowano na ten temat żadnych dokładniejszych ustaleń. Sądząc po tym, co zostało z ciężarówki, zbadanie takiego tematu na pewno nie będzie też proste.