Wolniejszy plan rezygnacji ze spalinowych ciężarówek – Bruksela posłuchała firm

Komisja Transportu i Turystyki, działająca w ramach Parlamentu Europejskiego, wsłuchała się w głosy przewoźników. Członkowie komisji zagłosowali bowiem za wolniejszą przesiadką na bezemisyjne ciężarówki.

Pierwotny projekt przewidywał, by już w latach 2030-2034 emisja CO2 przez samochody ciężarowe spadła o około 45 procent. Następnie, do 2040 roku, chciano osiągnąć ograniczenie na poziomie 90-procentowym. W praktyce mogło to więc oznaczać, że do 2034 roku z dróg miała zniknie niemal połowa ciężarówek z silnikami diesla, a w ciągu kolejnych kilku lat mogą one zniknąć niemal zupełnie.

Wspomniana Komisja Transportu i Turystyki zagłosowała jednak za zmianą tego harmonogramu i uczynieniem go mniej wymagającym. Oczekiwane ograniczenie emisji CO2 w latach 2030-2034 postanowiono obniżyć z 45 do 30 procent. Za planowane ograniczenie emisji CO2 na rok 2040 obniżono z 90 do 75 procent. Dzięki temu czas na pozyskanie elektrycznej floty będzie wyraźnie wydłużony. Poza tym przyjęto założenie, że spalinowe ciężarówki dłużej będą mogły utrzymać się w bardzo ciężkich lub bardzo dużych zestawach, o DMC powyżej 40 ton lub długości powyżej 18,75 metra.

Powyższa zmiana wydaje się bezpośrednią odpowiedzią na apel międzynarodowej organizacji przewoźników IRU, domagającej się właśnie tego typu wyjątku oraz mniej napiętego harmonogramu. Szerzej opisywałem to w następującym artykule: Apel przewoźników do UE: zwolnijcie z prądem, promujcie biodiesla oraz e-naczepy