Włosi chcą pozbyć się z dróg 110 tys. ciężarówek – płacą firmom, ale chętnych brak

Jak już zdążyliśmy dowiedzieć się w tym tygodniu, zapotrzebowanie na przewozy drogowe potrafi bić rekordy, zwłaszcza w transporcie międzynarodowym. Jak więc w tej sytuacji wypada plan włoskich władz regionalnych, które chciałyby usunąć z dróg aż 110 tys. ciężkich samochodów ciężarowych (licząc w skali roku)?

Ten ambitny, a może wręcz abstrakcyjny plan opracowano we włoskim regionie Emilia-Romagna, jednym z najbardziej rozwiniętych i najbogatszych w kraju. Swoje siedziby mają tam liczne firmy produkcyjne, między innymi z branży motoryzacyjnej, a do tego przez Emilia-Romagna przebiega większość tranzytu w relacji północ-południe. Stąd też wziął się cały omawiany zamysł, gdyż Włosi po prostu chcieli ograniczyć ruch na skrajnie zatłoczonych autostradach w rejonie Parmy lub Bolonii.

Mapa regionu Emilia-Romagna:

Te 110 tys. ciężarówek miało zniknąć z dróg w latach 2020-2022. Przygotowano w tym celu cały budżet z dopłatami, przyznając do 150 tys. euro rocznie na jedną firmę, by tylko zachciała ona przenieść część swoich ładunków na tory kolejowe lub barki. Od początku trwania projektu znalazło się ponad 50 chętnych, a wyniki i tak nie spełniły oczekiwań. Wszystkie te dopłaty pozwoliły bowiem usunąć z dróg 56 tys. ciężarówek w skali roku.

Mówiąc krótko, po upływie ponad dwóch lat udało się osiągnąć dokładnie połowę założonego celu. Odkryto też dodatkowe problemy, jak między innymi niewydolność infrastruktury kolejowej, ze zbyt małą ilością dostępnych połączeń. Co prawda port w Ravennie wyraźnie zwiększył ilość obsługiwanych pociągów, z 7 do 9 tys. rocznie, ale to nadal nie wystarczyło, by zastąpić 110 tys. pojazdów drogowych. Jeśli natomiast chodzi o wspomniane barki, to tutaj problemem okazał się absolutny brak zainteresowania ze strony przedsiębiorców. W drugim roku trwania projektu doszło wręcz do tego, że absolutnie żadna firma nie zechciała przenieść swoich ładunków na transport rzeczny.

Co więc będzie z tym projektem dalej? Nowa włoska koalicja rządząca, która właśnie przejmuje władze, już zainteresowała się tą sprawą, określając ją po prostu porażką. Za to władze regionu Emilia-Romagna nie zamierzają ustępować i nadal planują wyeliminowanie wszystkich 110 tys. pojazdów. Uznano przy tym, że konieczne jest po prostu zwiększenie dopłaty i dlatego kolejna trzyletnia próba, w okresie 2023-2025, ma zostać zrealizowana z aż trzykrotnie większym budżetem.