Aktualizacja:
Jak słusznie zauważyliście, już miesiąc temu DVSA zapowiadało, że będzie wystawiało kary za 45-godzinny odpoczynek w „miejscach stwarzających problemy”. Dla przykładu, miała być tutaj mowa o przydrożnych zatoczkach.
Niemniej dzisiaj brytyjskie media transportowe ponownie poruszyły ten temat, w nawiązaniu do wczorajszych obrad w parlamencie. Przykładem mogą być tekst opublikowane przez „Commercial Motor”, UK Haulier News”, czy też „Motor Transport”. Co natomiast wyróżnia te dzisiejsze teksty, to mowa o dosłownie „45-godzinnych odpoczynkach w kabinach”, bez zależności od rodzaju parkingu.
Począwszy od 1 listopada brytyjska służba kontrolna DVSA będzie wystawiała kary za 45-godzinny odpoczynek w kabinie. Mandaty te będą wypisane na kierowców i wyniosą po 300 funtów każdy. W przeliczeniu na złotówki jest to więc około 1450 złotych. Co więcej, w przypadku spania w kabinie, DVSA może uznać trwający lub nawet zakończony odpoczynek za nieważny. Wówczas kierowcy nakazano by więc rozpoczęcie 45-godzinnej przerwy na nowo, tym razem zgodnie z socjalnymi wymaganiami.
Ciekawostką jest fakt, że zapowiadając powyższe kary, Brytyjczycy od razu się z nich wytłumaczyli. Tamtejszy sekretarz transportu stwierdził bowiem, że rozumie kierowców wolących pozostać na weekend w kabinie niż w hotelu bardzo niskiej klasy. Niemniej, jak tłumaczy, jakoś z nadużyciami w transporcie trzeba walczyć, a zakaz 45-godzinnych odpoczynków wydaje się w tej kwestii skutecznym rozwiązaniem. Brytyjscy parlamentarzyści zwracają też uwagę, że do wystawiania tego typu kar zachęca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.