Po raz pierwszy od półtora roku, węgierska firma Waberer’s odnotowała zysk, a nie tylko straty. Był to zysk typu EBIT, a więc przed odliczeniem podatków i odsetek, wynoszący 100 tys. euro.
Te 100 tys. euro udało się zarobić w całym pierwszym kwartale 2020 roku. Jak na trzymiesięczny okres oraz flotę ponad 3,5 tys. ciężarówek, jest to kwota co najwyżej symboliczna. Niemniej właśnie o tę symbolikę tutaj chodzi, gdyż jest to pierwszy firmowy zysk od jesieni 2018 roku. Warto też dodać, że jeszcze rok temu dane EBIT wyglądały w tej firmie naprawdę tragicznie. Wówczas, w pierwszym kwartale 2019 roku, firma miała 2,7 miliona euro straty.
W jaki sposób przewoźnik zaczął wychodzić na plus? Ma to być kwestia pójścia w logistykę kontraktową, na czele z magazynowaniem. Firma zdobyła tam nowych klientów, a także zwiększyła marże. Jednocześnie Waberer’s znacznie ograniczył swoje koszty, dzięki zmniejszeniu ilości kierowców oraz ciężarówek. Zarówno park maszyn, jak i zatrudnienie kierujących, zostały pomniejszone o około 13 procent.
Czy jednak oznacza to, że Waberer’s ma problemy za sobą? Biorąc pod uwagę symboliczny wymiar zysku, trudno cokolwiek przesądzać. Sama firma też przyznaje, że bardzo mocno odczuwa koronawirusa, między innymi w związku z ograniczeniem transportów dla branży motoryzacyjnej. Na najbliższe miesiące Waberer’s nie przewiduje wzrostu popytu, a i logistyka kontraktowa – dotychczas napędzana przez szturm społeczeństwa na sklepy – może zacząć wyhamowywać.