Volvo FH16, w którym można się zakochać – 520-konny egzemplarz pierwszej generacji

Fot. Van Winkoop

Jest piątek wieczór i już miałem odejść od komputera. Wtedy jednak nieopatrznie włączyłem na telefonie Facebooka, moim oczom ukazał się post warsztatu Van Winkoop i po prostu się zakochałem. Uznałem więc, że muszę Wam ten samochód pokazać, nawet jeśli nie miałbym na jego temat niczego konkretnego do napisania.

Niderlandzki warsztat Van Winkoop najbardziej znany jest z przedłużania kabin sypialnych, tworząc Scanie typu Longline oraz podobne pojazdy innych marek. Firma modyfikuje też jednak krótsze pojazdy, w tym nawet klasyki lub ciężarowe youngtimery. A oto przykład jednego z najnowszych zleceń, w postaci Volva FH16 520 Globetrotter XL z 2000 roku.

20-letnia ciężarówka otrzymała w Van Winkoop nowy lakier, dzięki czemu prezentuje się po prostu pięknie. Ma też ładnie dobrane dodatki, jak aluminiowe koła z czerwonymi piastami, owiewki na narożnikach kabiny, spojler umieszczony pod zderzakiem, czy absolutna klasyka pierwszego FH w postaci dwóch świateł dalekosiężnych na osłonie przeciwsłonecznej.

Takie „FH-acze” jak ten, a więc z 520-konnym silnikiem o pojemności 16 litrów, były w 2000 roku najmocniejszym modelem w gamie. Jeśli też wierzyć napisowi na boku nadwozia, mamy tam wyposażeniowy pakiet „Royal Class”. A co oznacza on w praktyce? To możecie zobaczyć w pełnej galerii zdjęć, którą zamieszczałem w następującym artykule: Którą ciężarówkę wybrałbyś dla siebie – Globetrottera XXL, ciągnik z Ameryki czy pierwsze FH16?